powrót



10 -11- 2006 23:40



Rezerwa

źródło: www.rzeczpospolita.pl 10-11-06

początek cytatu, fragmenty >

Czy prezydent powinien podpisać nową ustawę lustracyjną?

Stara ustawa pełna błędów

Krytyka skupia się przede wszystkim na zarzutach pozbawienia obywatela prawa do sądu. To nieporozumienie

...

3.Wszyscy, którzy twierdzą, że oświadczenie lustracyjne stanowi optymalne rozwiązanie zapewniające kontrolę prawdomówności osób pełniących funkcje wymagające zaufania publicznego, powinni zapoznać się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 26 października 2005 r. Referentem tej sprawy był obecny prezes Trybunału Konstytucyjnego sędzia Jerzy Stępień. Orzeczenie dotyczy wprawdzie Instytutu Pamięci Narodowej, jednak ma również zasadniczy wpływ na ocenę zgodności z konstytucją całej procedury lustracyjnej. W uzasadnieniu orzeczenia czytamy: "[...] warunek w postaci złożenia przez osobę ubiegającą się o dostęp do dokumentów [...] oświadczenia z art. 35 ust. 2 ustawy o IPN jest jedynie rodzajem niedopuszczalnej gry z obywatelem". ( losój z obywatelem - )

...

Problemem - w gruncie rzeczy marginalnym, ale wyolbrzymionym w toku prac legislacyjnych - jest status pokrzywdzonego. Twierdzi się, że należy zachować przepisy dające satysfakcję ludziom represjonowanym przez służby specjalne PRL. Przyjmując to twierdzenie za oczywiste, należy wskazać, że przepisy związane z wyróżnieniem żołnierzy podziemia lub działaczy opozycyjnych nie muszą się znajdować w ustawie o ujawnieniu informacji zawartych w dokumentach SB.

Całkowicie oderwany od realiów jest obowiązujący obecnie przepis określający pokrzywdzonego jako osobę, o której służby specjalne PRL zbierały informacje. W praktyce bowiem zebranie informacji musiało zawsze poprzedzać rozmowę werbunkową. Jeżeli okazało się, że kandydat na tajnego współpracownika jest lojalnym obywatelem PRL, ale nie umie zachować tajemnicy lub ma inne wady dyskwalifikujące go jako tajnego informatora, to do rozmowy pozyskaniowej w ogóle nie dochodziło. W takiej sytuacji definicja "pokrzywdzonego" została oderwana od znaczenia tego słowa przyjętego w języku potocznym i w innych aktach prawnych. ( rezerwa (informacji) - )

...

KRZYSZTOF KAUBA, sędzia, zastępca rzecznika interesu publicznego pierwszej kadencji

< koniec cytatu

Pokolorowane fragmenty odpowiadają czerwonej barwie CHI towarzyszącej fragmentom wypowiedzi z ukrytymi słowami. Czerwień to zło.

W tekście znajdujemy umieszczone ukryte słowa. Ich treść pozwala poznać stosunek autora do własnego artykułu. Wydaje się on bawić tym , co napisał.

I tak słowem 'losuj' komentuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o 'niedopuszczalnej grze' z obywatelem. Z kolei słowem 'rezerwa' nazywa zalegającą informację w archiwach służb specjalnych PRL-u o osobach , z którymi nie doszło do współpracy.

O ile pierwszy przypadek można skwitować określeniem 'błaznowanie' , które można by wybaczyć kilkunastolatkowi ale nie osobie dorosłej , to drugi jest naigrawaniem się z osób pokrzywdzonych , bo trzeba zgodzić się z tekstem ustawy , która słusznie uznaje za akt pokrzywdzenia sam fakt gromadzenia o kimś informacji przez służby PRL-u.

przemawiając w powyżej opisany , ukryty sposób , autor artykułu postąpił niemoralnie z uwagi na sposób wypowiedzi ( patrz Mowa )

( porównaj Der Sur , Cane , Mowa )



powrót