powrót




2015-01-15 00:40

Przesilenie zimowe i pascha , a kalendarz Uzupełnione 2015-01-17 19:20 ; uzupełnione 2015-01-19 16:50

Chcę ponownie napisać o kalendarzu . Powodem są istotne zdarzenia dookoła datowania , jakie zaszły na przestrzeni ostatnich 18 lat , co doprowadziło do przesunięcia początku roku z 12 na 11 grudnia na samym początku roku 2012 , na razie tylko w rachubie , ale jest to przygotowanie do trwałego przesunięcia tego dnia o jedno miejsce , o czym za chwilę . Przygotowanie to trwało 18 lat .

System życia na ziemi jest bardzo złożony i wszelkie zmiany dzieją się w nim bardzo powoli z punktu widzenia człowieka , dla którego już jeden rok jest bardzo długim odcinkiem czasu . Okazuje się , że system życia reaguje na zmiany w kalendarzu , jakich dokonujemy , i że adaptuje się do tych zmian . Taka adaptacja systemu może trwać nawet kilkadziesiąt lat . Zobaczymy to na żywym przykładzie lat , które aktualnie przeżywamy .

Datowanie jakie ustaliłem w 1995 roku , w szczególności dodawanie lat przestępnych co 5 lat , a nie co cztery nie jest przydatne ( w kalendarzach juliańskim i gregoriańskim korekta następuje po 4 latach. Konstrukcją tych kalendarzy nie będę się tutaj zajmował . Są one opisane szczegółowo i wystarczająco w wielu miejscach ) . Prowadziło by to oczywiście w dłuższym czasie do dużego błędu ujemnego i z punktu widzenia astronomii i matematyki nie ma sensu . Już po 18 latach powstał więc błąd 1 dnia . Można by sądzić , że to pomyłka . Jednak wówczas , kiedy to wprowadzałem miałem na to zgodę „w górze”, i było to dobre , i dlatego tak to pozostawiłem . Po 18 latach ujawnia się sens tego zabiegu . Wyjaśnię to w kolejnym z rozdziałów .

Teraz trzeba będzie wnieść poprawkę . Wracam więc do rytmu roku przestępnego co 4 lata , jak w k.juliańskim ( k.jul ) z drobną poprawką , którą opisuję w dalszych rozdziałach . Celem jest utrzymanie błędu w założonych granicach +0,63 do -0,63 dnia w większy przedziale czasu. To założenie nie zmienia się , gdyż było poprawne i teraz zostanie zrealizowane .

Zanim przejdę do opisu mojego kalendarza , w którym wprowadziłem zmiany w datowaniu , chcę przedtem powiedzieć o różnicy między czasem fizycznym i tym , co postanowiłem nazywać czasem „boskim” . Takie rozróżnienie pozwoli zrozumieć istotę funkcjonowania kalendarza oraz istotę naszego ziemskiego czasu , który jest czymś innym niż czas traktowany jako wielkość fizyczna .

Czas fizyczny i czas boski. Podróże w czasie

Wprowadzam pojęcie czasu boskiego , pod którym to terminem rozumiem pewien określony , ustalony rytm dni zawierających szczególną i zmieniająca się atmosferę , które to zjawisko ( dla nas zjawisko) pochodzi od Boga-Stwórcy . Dni te oprócz wspomnianych szczególnych cech są także ułożone w szczególnej wzajemnej konfiguracji . Podstawą ustaleń przez nas ich wzajemnego położenia jest obserwacja , którą może poczynić każdy z nas osobiście . Wymaga to pewnej wrażliwości oraz umiejętności wglądu we własne odczucia i w docierające do nas sygnały od świata. Te różnice między dniami odczuwamy na co dzień , jednak jesteśmy do nich tak przyzwyczajeni w trakcie życia , że nie zdajemy sobie sprawy , iż te odczucia przychodzą do nas z zewnątrz , i że są związane ściśle z konkretnymi dniami .

I tak w środku roku , późną wiosną , w późnym okresie kwitnienia dni wydają się stawać senne , czas wydaje się biegnąć wolniej . Kojarzymy te odczucia z ciepłem późnej wiosny , bujnym kwitnieniem , brzęczeniem owadów . Z kolei pod koniec roku , pod koniec listopada , kiedy kończy się cykl biologiczny i życie zapada w sen zimowy , doświadczamy swoistej stagnacji . Sprawy wydają się „iść” trudniej , jakby coś powstrzymywało naszą aktywność . Doświadczamy swoistego „wygaszenia” aktywności . Potem przychodzi grudzień , a w nim dni po 15-stym , które cechuje szczególne ożywienie . Zwykliśmy w tym okresie świętować , ale gdyby nie narzucająca się nam atmosfera świąteczna , gdybyśmy potrafili ją oddzielić , to zobaczylibyśmy , że te dni są radosne samoistnie , że w nich tkwi ta atmosfera jakby „wbudowana”. Tak dzieje się z woli Boga . Tak dzieje się od stworzenia świata człowieka . Bóg chce wzmacniać nasz byt , nasze doznania i spostrzeżenia poprzez ulokowanie naszych istnień w określonej atmosferze , która jest zgodna z warunkami bytowania w danym momencie , w danych konkretnych uwarunkowaniach pogodowych i astronomicznych , jak przede wszystkim stopień nasłonecznienia .

Teraz , kiedy już wiemy , że Bóg nałożył na zbiór dni roku dodatkowy zbiór odczuć tych dni , to możemy pojąć , że dzień jest nierówny innym dniom , czyli , że nasz czas nie jest jak czas fizyczny , w którym nie odróżniamy od siebie minut, godzin , dni i lat . O ile w fizyce czas biegnie jednakowo , to nasz czas jest zmienny .

Należy dodać , że czas boski wymierza wszelkie rytmy życia biologicznego na ziemi takie jak: płodność zwierząt , sezonowe migracje , zasypianie zwierząt przed zimą itp. Wszystkie te cykle zostały „wciśnięte” w 365 dni w roku ; w nich się rozpoczynają i zamykają , co do dnia, a nawet co do minuty . Jeśli zważyć , że miliony populacji zwierząt i roślin , których osobniki także idą w miliony sztuk w każdej z nich , że one wszystkie mają swój cykl życiowy , oraz że ich byty współuczestniczą ze sobą i współgrają ( łańcuch pokarmowy ) to mamy prawo osądzić , że dokładność wyznaczenia poszczególnych momentów ich istnienia musi być bardzo duża , na tyle duża, żeby ta cała przeogromnie złożona kompozycja istnień pozostawała w stałej równowadze . Nas też to dotyczy . I dlatego musimy podchodzić ostrożnie do wyznaczania czasu , żeby nasze ustalenia nie powodowały kolizji z rytmami ustalonymi przez Boga .

Sezonowe zmiany czasu

Żyjemy w tym czasie boskim nie uświadamiając sobie tego . Żeby dać miarę tego „zgrania” życia z biegnącym czasem przywołam nasze doświadczenie sezonowego przestawiania czasu . Kiedy nam „zabierają” godzinę ( o 2-giej na 3-cią ; czas letni na zimowy i odwrotnie z czasu zimowego na letni, godzinę dodają ) , to tej godziny brakuje mnie potem około dwóch tygodni . Wszystkie dni w tym czasie odbieram jako chaotyczne . I nie tylko ja mam takie odczucia . Odczucie chaosu wynika z tego , że uległa zafałszowaniu podświadoma miara przyszłości i dystansów pomiędzy wszystkim , co robię w ciągu dnia i w ciągu zbliżających się dni , a nawet całego roku , oparta właśnie na kalendarzu i na cyklu dobowym Ziemi . Jest to uczucie obcości podobne do tego , kiedy przestawimy w domu meble , lub np. kiedy przeniesiemy w domu kontakty elektryczne z jednych ścian na drugie . W tym przypadku zdarza się , że ponad pół roku bezwiednie sięgamy do tych przedmiotów w ich dawne miejsca . Mówimy w takich razach , że to „mózg pamięta” za nas poprzednie ustawienia rzeczy . W przypadku „przestawionego” czasu dociera do nas chaos spowodowany zakłóconymi rytmami i wcześniej poczynionymi ustaleniami . I tak , we wspomnianym wyżej przypadku , miałem np. zamiar wstać rano o 5-tej , ale będę musiał to zrobić o 4-tej , która stała się właśnie 5-tą . Będę czuł z tego powodu lekkie rozdrażnienie , i tak przez co najmniej dwa tygodnie .

Wyobraźmy sobie teraz jakich perturbacji doświadczyli nasi przodkowie , kiedy w roku 1582 „wyjęto” raptem z kalendarza 10 dni . Tysiące transakcji handlowych zaplanowanych na określoną ilość czasu i wykonalnych tylko w takim , a nie innym czasie , musiało zostać przyśpieszonych . Tysiące spotkań musiało zostać ponownie ustalonych itd. itd. Tamta korekta to przykład jaskrawy , jak bardzo ważna jest stabilność czasu , i dlatego po ten przykład sięgnąłem . Oczywiście taka korekta była wówczas potrzebna , ale jednak powstało wielkie zamieszanie .

Gdyby Bóg „wyjął” z „kalendarza boskiego” jedną godzinę , to w życiu miliardów zwierząt i roślin zapanował by chaos . Wszystkie zsynchronizowane cykle jednostkowe przestały by do siebie pasować . Cykle płodności , wzrostu i umierania nie trafiały by we właściwe miejsca w czasie . Niewątpliwie sezonowa zmiana czasu przynosi w naszym życiu ( w życiu zwierząt nie jest stosowana ) dotkliwe straty , których należy unikać .

Strefy czasu

Spójrzmy jeszcze na efekt przekraczania stref czasowych . Przemieszczenie do innej strefy odczuwamy bardzo silnie , podobnie jak zmianę czasu . To są rzeczywiste podróże w czasie , o których tak marzą pisarze science fiction . Wiele osób tego doświadczyło , więc mamy wielu świadków potwierdzających to, co mówię . Nie wątpimy , że jest to szkodliwe , chociaż nie wiedząc jak bardzo , bagatelizujemy sprawę . Rzeczywiście . Lądujac samolotem gdzieś na dalekim Wschodzie , wkraczamy w późniejsze godziny i czujemy , że kilka godzin umknęło z naszego życia ( podobnie jak w sezonowej zmianie czasu ) . Dotkliwie odczuwamy ich brak .

Wyjściem z tej sytuacji jest likwidacja stref czasu . Byłby to powrót do naturalności . Przemieszczanie się samolotem , ze wschodu na zachód i odwrotnie , nie oznaczało by dodawania lub odejmowania godzin z dnia . Wylatywalibyśmy i przylatywali , po określonej ilości godzin lotu , w „ten sam czas” .

Wylatując z Warszawy o godzinie 10-tej , po pięciu godzinach lotu byłbym na miejscu o godzinie 15-stej niezależnie , czy poleciałbym na wschód , czy na zachód . Z mojego życia nie ubyło by nic , ani nie przybyło . Nie odczuł bym więc zmiany stref czasu jak to zachodzi teraz . Jedyne co było by inne , co różniło by Wschód od Zachodu Ziemi , to pory dnia , przypadające w innych godzinach . Gdybyśmy ustalili , że południe w Londynie to 12-sta godzina , to w USA , na wschodnim wybrzeżu o godzinie 12-stej byłby wczesny ranek . Z kolei na dalekim Wschodzie o godzinie 12-stej byłby już późny wieczór . Myślę , że można się przyzwyczaić . W nagrodę unikniemy cierpień związanych z przekraczaniem stref czasowych .

Te przykłady powinny nam uświadomić jak mocno nasze istnienia są wtopione w kompozycję czasu i cykli biologicznych wszystkiego , co żyje . Uwagi te są interesujące i potrzebne dla zrozumienia samych tych zjawisk , ale także są potrzebne dla zrozumienia dalszych treści tego artykułu .

Podstawowa kompozycja dni

W ciągu roku najważniejszych jest kilka dni. One stanowią jakby szkielet konstrukcyjny dla całego roku człowieka i są potrzebne człowiekowi w tym konkretnym układzie , a nie innym , o czym za chwilę . Ich konkretny układ potrzebny jest naszej psychice , która jest przez nie wspierana na przestrzeni całego roku . Pokażę to w dalszej części . Na rys1. pokazuję umiejscowienie tych szczególnych dni .

rys1

Powtarzający się cyklicznie dzień P (przesilenie zimowe) to cykl astronomiczny , cykl obiegu Ziemi dookoła Słońca . Powtarzające się cyklicznie dni NR i R, to cykl boski .

Widzimy w jaki sposób cykl boski został zsynchronizowany z ważnym wydarzeniem w cyklu obiegu Ziemi dookoła Słońca jakim jest dzień przesilenia zimowego P. Ta synchronizacja ma na celu zbieżność rozwiązań systemowych dotyczących życia biologicznego na Ziemi , z cyklicznie zmieniającymi się warunkami życia , wynikającymi ze zmienności operowania Słońca na powierzchni Ziemi . O znaczeniu dni NR i R pisałem >>tutaj .

Dzień P to dzień przesilenia zimowego . Od tego dnia dni stają się coraz dłuższe . Po nim bezpośrednio umieszczony został dzień R , w którym odczuwamy intensywną radość . Od dnia R wstecz zostało odliczone 12 dni i w tym dniu , który nazwałem Nowym Rozliczeniem (NR) rozpoczyna się nowy cykl ludzkich spraw . W tym dniu oznaczyłem początek roku .

Kolejnym ważnym dniem jest dzień „paschy” ( hebr. przejście ) umieszczony w połowie dni roku licząc od NR . W obecnym k.gregor wypada on 12 czerwca ( >>tutaj ).

Na tych trzech dniach : R, NR i „pascha” opiera się schemat całego roku . W dniu NR kończą się i na nowo są inicjowane nasze sprawy . Z kolei obydwa dni , dzień R i paschy są powiązane tak , że od dnia R spoglądamy z radością w przyszłość ku dłuższym , ciepłym dniom i ku wiośnie , a potem , w dzień „paschy”, ożywiamy się , spoglądając ku przyszłym zbiorom . W ten sposób oba te dni wiążą rok w całość i nadają wszystkim dniom pęd ku przyszłości . Ten pęd , udziela się nam bezwiednie i otwiera nas na nadchodzącą przyszłość . Obecność tego wstępnego założenia boskiego czasu warunkuje harmonijne poczucie upływania czasu . Jeśli ten schemat usunąć , wówczas rok „rozpada się” na niezależne części i mamy poczucie braku . Czegoś nam brakuje , choć nie wiemy czego . To wpływa destrukcyjnie na nasze ogólne samopoczucie i na możliwości działania , i umniejsza to nasze możliwości istnienia w ogóle – opada wówczas dynamika naszego istnienia (!).

Poruszamy się w czasie jak ryby w wodzie. Każda chwila zawiera ślady wspomnień chwil poprzedzających i tych , które nadejdą , w swoim , odpowiednim czasie .

Na rys1 brak jest numeracji . Odpowiada to sytuacji , kiedy nie istniały jeszcze żadne kalendarze , w których dni ponumerowano .

Kiedy nowy rok ?

W Europie stawiamy obecnie jedynkę ósmego dnia po dniu P . Ja uznałem , że należy ją postawić w dniu NR , kiedy zostają wznowione nasze sprawy – Nowe Rozliczenie . Na portalu poświęconym kulturze żydowskiej ( izrael.badacz.org ) czytamy: „Bóg określił miesiąc Nissan jako początek miesięcy nowego roku, ale z czasem Żydzi uznali za początek roku pierwszy dzień miesiąca Tiszri, kiedy to przypada święto trąbek ( hebr.Rosz ha-Szana )” - ( czyli dosłownie „głowa roku”) (the614thcs.com ) . W Biblii znajduje się zapis , żeby początkiem roku był dzień Paschy , i jest to sformułowane w formie nie tyle nakazowej , co raczej o charakterze regulacyjnym - „tak ma być i już”.

Num 9:1-14 bw

(1) I przemówił Pan do Mojżesza na pustyni Synaj w drugim roku po ich wyjściu z ziemi egipskiej, w pierwszym miesiącu , tymi słowy:

(2) Niech synowie izraelscy obchodzą Paschę w oznaczonym czasie.

(3) Będziecie ją obchodzili w oznaczonym czasie czternastego dnia tego miesiąca pod wieczór . ...”

Lev 23:5-8 bw

(5) W miesiącu pierwszym, czternastego dnia tegoż miesiąca o zmierzchu jest Pascha Pana . „?

Czym jest „oznaczony czas” ? Jakim to znakiem Bóg ten czas ( ten moment ) oznaczył ? To jest znak emocjonalny , znak radości , który pokazałem już ( >>tutaj ) . Kalendarze księżycowe , wówczas jedyne istniejące , były nieprecyzyjne , więc nie sposób było utrafić w ten dzień inaczej , jak tylko poprzez wyczucie tego momentu . To był moment radości , znak od Boga :”Cieszcie się , bo wreszcie idą zbiory i otwiera się nowy, lepszy czas.

Dzień Nowego Rozliczenia narzuca się jako początek wszystkiego w nowym roku , stąd nazwa „głowa roku” jest trafna , nawet bardzo . Mnie też tak się wydało , więc także przyjąłem ten dzień jako pierwszy . W sensie matematycznego liczenia nie ma znaczenia gdzie postawimy jedynkę ( nie darmo nazywamy matematykę nauką abstrakcyjną , bo abstrahuje od wszelkich innych treści ) . Jednak my unosimy się w boskim czasie „jak ryby w wodzie” i jak ryby wodą oddychamy tym czasem . Rozpoczęcie roku w okresie zastoju nie jest najlepszym pomysłem . Dużo lepiej rozpocząć rok w okresie , kiedy życie biologiczne osiągnęło szczyt i właśnie nadejdą zbiory – możemy się ich spodziewać lada moment . Ten czas został naznaczony skokiem radości ( 12 czerwca >>tutaj ) . Obierając ten dzień za pierwszy , mamy możność kroczenia od jednego punktu kulminacji mocy do kolejnego . Myślenie okresami , zamykanie i otwieranie przedziałów czasu jest właściwe naszej umysłowości , bo ukształtowaliśmy się w cykliczności naszego świata .

Kiedy zastanowiłem się nad wartością rozpoczynania roku w grudniu i w czerwcu , to pierwsze rozwiązanie ma wartość +7 , ale drugie +9,9. Pierwsze jest logiczne , ale drugie spełnia potrzeby naszych dusz . Oba są dobre , ale drugie jest lepsze . Nie wątpię , który wybiorę .

Należy powrócić do tego dnia jako do początku roku . Oprócz woli Boga , w tym przypadku istnieje więc także argumentacja rozumowa , skłaniająca nas do przyjęcia tej woli nie tylko w formie nakazu bądź zalecenia , ale także dzięki zrozumieniu . Zrozumienie dopełnia sens . Jest dobre i potrzebne , chociaż tak niełatwo je czasami znaleźć .

Wybór terminu początku roku w czerwcu mogę skomentować tak , że wybierając za początek dzień NR staję po stronie filozofii życia , ale biorąc za pierwszy dzień „przejście” , staję po stronie życia samego .

Zaburzenie podstawowej kompozycji

Obecnie , w r2015 (21) obserwujemy zaburzenie podstawowej kompozycji. Dzień R (23 grudnia) jest odległy od dnia P (21 grudnia ) o jeden dzień ( ustalenie dnia P według mojego kalendarza – według oficjalnego P=22; rozpoczęcie dnia w wieczór dnia poprzedzającego ) . Takie ustawienie likwiduje zależność funkcjonalną pomiędzy P i R , co w efekcie powoduje przerwanie ciągłości roku . Okres radosny ( zajęty przez różne wyznania na swoje obchody , bardzo różniące się od siebie w motywacjach ; widać , że kto żyw rzucił się zagospodarować ten ładny okres ) żyje swoim życiem , oderwanym od reszty roku . Jest to silnie odczuwalne i dobrym komentarzem do tego odczucia jest znane powiedzenie , naznaczone rezygnacją i pewnym smutkiem(!): „Święta, święta i po świętach” . Święta są sobie , a po nich powracamy do „normalnego” życia , nie mającego z tamtymi dniami wiele wspólnego , powracamy do tzw. „szarzyzny dnia powszedniego” .

Jest to przerwa w ciągłości roku , powodująca silny i dokuczliwy spadek nastroju po „świętach” ( w porównaniu z nastrojem dnia R ), a przecież zamiar Boga był inny. Był on taki , żeby ten nastrój , silnie zaakcentowany w dniu R , rozłożył się następnie łagodnie aż do wiosny , i żeby wzmocnił nas w okresie około trzech kolejnych miesięcy . Uda się to wówczas , kiedy ten dzień wypadnie bezpośrednio po P , oraz , kiedy skojarzymy go z wydłużeniem dnia i nadchodzącą wiosną . Tajemnica powodzenia leży więc zarówno w synchronizacji tych dwóch dni , ale także , w drugiej kolejności , leży ona w naszych umysłach , w naszym myśleniu o tych dniach , jesli to myślenie nie będzie przekierowane na inny przedmiot , jak to dzieje się w różnych kultach związanych obecnie z tym czasem .

System życia uległ rozstrojeniu .

Jak do tego doszło ?

W roku 45 p.n.e. Juliusz Cezar wprowadza kalendarz zwany k.juliańskim (k.jul ) . Teoretycznie powinno było się poprawić , bo wynalazek dokładnego kalendarza ( dokładnego bo z błędem +1dz/128 lat w porównaniu z k.księżycowym -11dni/rok ) powinien był zapewnić możliwość dużo lepszego planowania oraz orientacji w czasie . Dobre wynalazki poprawiają nam byt , to oczywiste . Jednak inne działania , jakie nie podobały się Bogu , jak kult innych bogów , spowodowały ujemny bilans ówczesnych Rzymian , więc ich dobre starania ulegały zniweczeniu . Taka jest logika istnienia – jeśli grzeszysz , to dobre starania nie wychodzą , bo zawsze pojawi się błąd i je zepsuje . Tak stało się i tym razem . Ktoś więc zepsuł regułę , bo ją źle zrozumiał , i rok przestępny dodawano na początku co trzy lata zamiast co cztery . I tak było przez 36 lat ( ostatnim rokiem , kiedy dodano rok przestępny w tym trybie , był rok 9 p.n.e. ). Powstał błąd nadmiaru czterech dni , który zniwelowano powstrzymywaniem się od dodawania roku przestępnego przez odpowiednią ilość czasu ( 16 lat ) , po czym , już od roku 9ne zaczęto dodawać zgodnie z regułą 4 lat . Na rysunkach 2 i 3 widzimy pokazaną wielkość błędu wskazania końca roku roku . Pomarańczowe słupki odpowiadają korekcie +1 dnia w roku przestępnym . Brak pomarańczowych słupków na rys2, to okres , kiedy zrezygnowano z dodawania lat przestępnych dla zniwelowania narosłego przedtem błędu +4 dni .

rys.2

Błąd narastał do +4 , następnie malał do zera, po czym k.jul wystartował już bez przeszkód i widzimy systematyczne narastanie błędu do wartości +1 , w kolejnych 128 latach.

Na ponownym starcie rachunek matematyczny zgadzał się , 4 dni przybyło , cztery dni ubyło . Błąd w roku 9 ne znowu wynosił zero i zdawało się , że błąd został naprawiony. Jednak system życia wytrącony z równowagi na samym początku , zareagował po bardzo wielu latach dodaniem jednego dnia do NR i „kompozycja podstawowa” rozstroiła się wówczas o jeden dzień . Potem , tak już rozstrojona , została przeniesiona przez kolejne manipulacje na kalendarzu w latach 1582, 1700, 1800 i 1900 , aż do naszych czasów .

rys.3

K.jul był w użyciu w postaci niezmienionej aż do roku 1582. Wówczas zaistniała potrzeba korekty , bo błąd narósł do 12 dni ( rys.3) względem początku w 45 p.n.e. Ze względu na obliczenia świąt kościoła katolickiego błędu nie zredukowano całkowicie . Ujęto z kalendarza 10 dni zamiast 12-stu . Od tego momentu kalendarz nosi nazwę k.gregoriański (k.gregor) . K.gregor nie różni się niczym od k.jul poza korektami we wskazanych latach , kiedy to pomija się lata przestępne ( to wnosi skok -1 ). Błąd jest korygowany tak , że narasta o 1 dzień względem 1700 dopiero po około 3200 latach . Z powodu ujęcia wówczas zbyt małej ilości dni , dzień P jest dzisiaj numerowany 22 zamiast 24 , jak miało to miejsce w 45 p.n.e. Różnica 2 dni w numeracji nie jest problemem , chyba że ktoś przywiązał się do samej liczby . I tak jest w przypadku dnia 25 - tamten z przeszłości był innym dniem od tego dzisiaj .

Należy zaznaczyć , że nie dodanie jednego dnia w roku , który miał być przestępnym ( 1700, 1800, 1900) wprawdzie koryguje błąd rachunkowy w k.gregor , ale lokalnie, na przestrzeni 8 lat powstaje nagle błąd 1,93 dnia , który stanowi dla systemu problem nie do rozwiązania , jest więc zaburzeniem . To dyskwalifikuje k,gregor jako wynalazek .

Korekta zaburzenia podstawowej kompozycji

Mój kalendarz rozpoczyna się w roku 1995 . Zaproponowałem w nim korektę niedoboru dnia co pięć lat , zamiast co cztery . To prowadziło do oczywistego błędu , jednak takie otrzymałem wówczas polecenie i było ono dobre . Po dwudziestu latach pokazuję , co było podstawą do takiej , a nie innej korekty .

Mianowicie , najpierw stało się tak , że powoli narastający błąd ujemny ( w ciągu 15 lat ) doprowadził do błędu jednego dnia na koniec roku 2011 . Nowy rok 2012 rozpoczął się w dniu 11 grudnia ( u mnie ) , a więc inaczej niż lata poprzednie , które rozpoczynały się 12 grudnia . To była prosta konsekwencja tego , że na przestrzeni 18 lat spowodowałem brak jednego dnia . Cały blok NR-P-R przesunął się o -1 . W zasadzie nic się nie zmieniło poza rachubą ( i to błędną z matematycznego i astronomicznego punktu widzenia ) . Jednak przez trzy kolejne cykle po 5lat system otrzymał informację o przesunięciu o jeden dzień i się do tego cały czas przygotowywał ( dostosowywał ). Teraz nastąpi uzupełnienie tego brakującego dnia w krótkim czasie , a system pozostanie przy przesuniętym NR . Znaczenie słupków na rys4 podobne jak na poprzednich .

rys.4

Górny wykres pokazuje kalendarz oficjalny , zaś dolny mój (przedział lat 1995-2034) . Widać u mnie zmniejszoną częstotliwość korekty latami przestępnymi . W roku 18 ( 2012) ma miejsce różnica jednego dnia i zachodzi spadek P na 21 oraz NR na 11 , czyli cała numeracja wszystkiego uległa przesunięciu o 1 w kierunku mniejszych liczb .

Następnie r24( 2018 ) zwiększam częstotliwość dodawania lat przestępnych i różnica 1 dnia zostaje odzyskana do r26 ( 2020) . Ponieważ do różnicy 1 w krótkim czasie system jest „przyzwyczajony” ( jest to stałe wahanie błędu pomiędzy czterema kolejnymi latami ) , więc nie ulegnie zmiana położenie NR , a jednocześnie P wraca na swoje miejsce 22 ( wpływ ma także inna reakcja przy spadku błędu , inna od tej dla wzrostu ; ostatecznie zajdzie dosunięcie R do P ) .

Takie zmiany okresów rozliczeń ( pomiędzy kolejnymi NR ) dotyczą tylko naszych , ludzkich spraw i są , jak już napisałem , realizacją naszej wolnej woli . W obydwóch kalendarzach : k.jul i k.gregor , w momentach skokowych regulacji dochodziło do wzajemnych przesunięć NR i P ( były to zaburzenia ) , po czym powracały one na swoje miejsca ( poza jednym wyjątkiem , który doprowadził do ich rozsunięcia ) .

Podsumowując , człowiek zrobił sobie kalendarz , liczy dni , następnie zmienia sposób liczenia i Bóg zezwala systemowi na nadążanie za zmianami , dopóki nie przekroczą one pewnych rozsądnych granic . Jest to nasz wkład w budowę naszego świata . Kalendarz jest wynalazkiem intelektu , podobnie jak inne wynalazki , może być dobry ( jeśli dobrze pomyślany ) i wtedy zostaje wpasowany w boską rzeczywistość .

Naprawa „podstawowej kompozycji” dokona się ostatecznie w roku 2020 ( pozytywne przejawy naprawy są odczuwalne już teraz , w styczniu 2015 , bo istnieje już tendencja do dosunięcia P do R , chociaż zmiany te są subtelne i sądzę , że nie każdy może je potwierdzić ) .

Od tego momentu wprowadzam taki rytm dodawania lat przestępnych , żeby błąd stale wahał się pomiędzy 2,63 a 1,37 ( czyli 2+0,63 a 2-0,63 ). Jak już wspomniałem stale przesunięcie o 2 dni zmienia tylko numerację , a nie „podstawową kompozycję”, nie trzeba więc tego błędu korygować



Korekta kalendarza

Ponieważ k.gregor wprowadza zbyt silne zaburzenie , kiedy ma miejsce usunięcie jednego roku przestępnego na przestrzeni 8 lat ( amplituda błędu lokalnie 1,93 ) , więc konieczna jest zmiana rytmu dodawania tych lat , taka , żeby korektę błędu rozłożyć stopniowo . Także przedział wahania błędu musi być zawężony .

Bazując na obecnie podawanych czasach roku zwrotnikowego oraz czasach obrotu ziemi można było sporządzić wymagany harmonogram , jednak te parametry na tyle zmieniają się wraz z upływem czasu , że planowanie na wiele lat w przód traci sens . Dlatego listę lat przestępnych podaję obecnie tylko do roku 2037 .

2016,(2) 2018,(2) 2020,(5) 2025 ,(4) 2029,(4) 2033,(4) 2037

Na początku odstęp dwóch lat jest potrzebny dla wyrównania powstałego braku 1 dnia pomiędzy 1995 , a 2012 ( pisałem o tym wyżej) . Następnie odstęp 5 lat jest potrzebny , żeby przygotować odchylenie błędu w kierunku dodatnim , z zamiarem utrzymania go potem w założonych granicach . Mam kilka lat na dalsze ustalenia .

Kalendarz . Zmiana datowania nowego roku

Powyżej uzasadniłem przesunięcie dnia nowego roku na dzień „przejścia” 11 czerwca . Ułożę więc kalendarz na pół roku od 11 grudnia 2014 do 10 czerwca 2015 . Następnie rozpocznę nowy rok od 11 czerwca 2015 . Poza kolejnym numerem 22 dołączonym do nowego roku oraz poza tym , że r21 będzie miał pół roku , nic nie zmieni się w sensie rachunkowym . Także z punktu widzenia systemu nie ma żadnego zaburzenia . Układ roku pozostaje jaki był ( dzień w roku przestępnym dalej dodajemy w grudniu ) , nastąpi jedynie zmiana mentalna , w naszych umysłach . Zaczniemy nowy rok w okresie bujnego wzrostu . Dla wielu będzie to skojarzone z wakacjami . Nie wątpię , że jest to miłe skojarzenie , dobre na początek – czekamy na wakacje , czekamy na nowy rok . To , co przed wakacjami , pozostaje za nami .

Są i inne pozytywne przejawy tego ustalenia . Ja znajduję je w sobie i w układzie energii rozłożonych w kolejnych letnich miesiącach i późniejszych . Wystarczy pochodzić z tym pomysłem kilka dni , żeby powoli odkrywać jego zalety i żeby poczuć jak miło się w nas układa .

Uzupełnione 2015-01-17 19:20

Korekta

Korekta dotyczy poprowadzenia liczenia czasu po roku 2016 . Moja intencją było nadgonienie różnicy pomiędzy k.oficj i k.moim . Jest to niepotrzebne , bo , po pierwsze , nie jest ważne od ilu liczymy w przyszłość ( co najwyżej liczby dat zmniejszają się , bądź zwiększają ) , a po drugie żegnam się z k.oficj , bo skoro dzień R został przez Boga dosunięty do dnia P , to oznacza w sposób widzialny , że od teraz obowiązuje mój kalendarz . Pozostawiam więc u mnie datowanie jak było w roku 2012, 2013 i 2104 , 2015 , a rok 2016 czynię rokiem przestępnym . Następnie nie zmieniam rytmu dodawania roku przestępnego i kolejny daję w roku 2020. Tu oba kalendarze rozchodzą się .

Zamieszczam inny rysunek ( rys.5) , na którym ująłem upływ lat licząc dni , a nie lata ( widać wyraźniej , co się stało ) . Opis wyżej jest niejasny , no i zmieniłem kierunek dalszego postępowania.


rys5

Na rysunku widzimy u góry jak układały się obok siebie dni w k.moim i k.oficj przed rokiem 2012 , w początkach grudnia . Poniżej , w ramkach pomarańczowych ująłem rozliczenie wszystkich dni pomiędzy rokiem 1995 a 2012 ( 18 lat ) . Widać , że z powodu rozminięcia o 1 dzień w grudniu 2012 dzień pierwszy u mnie pokrył się z dniem 11 w k.oficj . Jednocześnie Bóg przesunął wówczas dzień NR na dzień 11 grudnia ( strzałka ) . Równolegle przesunięciu uległ dzień R i został dosunięty do dnia P ( strzałka) . Naprawa systemu dokonała się .

Porównując wykres górny z dolnym widzimy , że numeracja dnia P zmieniła się u mnie z 11 na 12 . Nie ma to żadnego znaczenia , więc nie ma powodu przywracania poprzedniego wzajemnego układu obydwóch kalendarzy .

Dodaję więc rok przestępny w latach 2016 i 2020 , nie zwiększając częstotliwości dodawania . Potem zmienię rytm lat przestępnych , ale jeszcze nie zdecydowałem do końca w jaki sposób ( mam dwa warianty , które różnią się wielkością błędu , jednak muszę je dokładnie rozważyć ) , Napiszę o tym wkrótce szczegółowo . Chcę także uwzględnić roczne zmiany parametrów Ziemi ( wprowadzi to wahanie błędów, co trzeba uwzględnić w rozkładzie lat przestępnych na dłuższym dystansie ) , a wymaga to czasu .

uzupełnione 2015-01-19 16:05

O strefach czasowych

Powyżej położyłem nacisk na zrozumienie, że poruszamy się w czasie "boskim" , a nie fizycznym , i jeśli tego nie uwzględnimy , to robimy sobie krzywdę . Rzuciłem , trochę luźno pomysł odejścia od stref czasu w ogóle . To była pierwsza myśl , wyrażona w kontekście starania o zrozumienie boskiego czasu . Jednak całkowite odejście od stref nie byłoby dobre .

Rozważyłem te kwestię . Sprawa jest bardzo podobna do tej z kalendarzem . Jeśli ustalamy sobie gdzieś punkt odniesienia i zaczynamy odliczać dni i lata , to Bóg „dostraja” do tego swoje „boskie” dni . Jeżeli gdzieś ustalimy dla siebie punkt „zero” strefy czasu ( godzina 00:00 o północy ) , to Bóg w tym miejscu ustali przełom dnia na godzinę 15-stą . Jeśli ustalimy godzinę 00:00 na 15-stą popołudniu , to Bóg także ustali przełom dnia na tę godzinę 00:00 . Takie umiejscowienie przełomu dnia na nowy dzień pasuje do cykli biologicznych .

Na rys.1 ująłem zależność naszego samopoczucia od godziny przełomu dnia . Jeżeli ustalimy w jakimś punkcie godzinę „0” jak robi się to teraz w Londynie , to spowoduje to reakcję w postaci zmiany samopoczucia na prawo , i na lewo od tego miejsca .


rys1

Na rysunku pokazałem jakie odległości nie przynoszą pogorszenia samopoczucia , a więc móżna je przyjąć . Jest to przedział ( -26,25 st , +22,5st długości geograficznej ) .

Nie jest dobrze , kiedy przełom dnia wypada na zbyt późne godziny , dlatego wykres nie jest symetryczny . Jest większa swoboda poszerzania strefy na lewo niż na prawo . Godzina 16:30 jest graniczną , powyżej której powinien zacząć się dzień następny . Wynika to z dynamiki i charakteru początku dnia , który to początek nie może wypaść w godzinach , kiedy już przygotowujemy się do odpoczynku . Oś pionowa wykresu pokazuje ocenę jakości ujętą od 0 do 9,9 .

Jeśli ustalić punkt "0" w Polsce , w okolicy Opola ( południk 18 ) zamiast w Londynie , w Greenwich ( wówczas Bóg ustali w tym miejscu przełom dnia na godzinę 15-stą ) , to wtedy strefa czasu będzie dobrze skonstruowana i obejmie po lewej Irlandię , a po prawej granice wschodnie Ukrainy z Rosją . Cała(!) Europa ( poza Islandią ) będzie mogła znaleźć się w jednej strefie .

Objęcie jedną strefą czasu możliwie dużego obszaru sprzyja poczuciu bycia razem na takim obszarze , no i nie ma problemu zdrowotnego z przekraczaniem strefy czasu . Jest to więc dobre dla ludzi z jednego kraju , a także dla ludzi z tego samego kręgu kulturowego .

Z wykresu wynika jeszcze jedno , że ilość stref czasu będzie można zmniejszyć z 24 (obecnie) do 7-miu, może nawet do 6-ściu .

Wyznaczenie stref wymagać będzie szczegółowego rozpatrzenia poczucia bliskości poszczególnych krajów .





powrót