Poprawa i uzupe³nienie 2016-04-13
rok 2013 : 1-sza po³owa , 2-ga po³owa rok 2014 : 1-sza po³owa , 2-ga po³owa rok 2016 : miesi¹ce drugiej po³owy roku 22
Przemiany w œwiecie cz³owieka Obecny rok jest dziewi¹tym rokiem przemian ( artyku³ pisa³em w 2003 roku ) , które dokonuj¹ siê tam , gdzie mieszka M¹droœæ. Przemiany dotycz¹ nas na Ziemi i zapocz¹tkowane zosta³y 12 grudnia 1994 roku. Zmiany te to przede wszystkim zaistnienie Prawa oraz bilansowanie dokonañ ludzi z punktu widzenia zawartych w nim treœci. Nowoœci¹ jest tak¿e odsuniêcie od spraw œwiata ludzi ³ami¹cych Prawo. ( o Prawie piszê na mojej stronie internetowej ) . Zmartwychwstanie W miêdzyczasie dokona³o siê zmartwychwstanie, które nie by³o, jak s¹dzi³o to wielu, powrotem do cielesnoœci zmar³ych przodków. Sprawa dotyczy³a niektórych dusz chrzeœcijan, zwi¹zanych z miejscem pochówku, które zosta³y uwolnione w jednej chwili i odesz³y ku górze, tam gdzie mieszka m¹droœæ. Dokona³o siê to 1 listopada 1998 roku. Uwiêzienie dusz zwi¹zane by³o z katolickim rytua³em pochówku , a ich uwolnienie z kolei z zakoñczeniem jego dzia³ania. Uwolnienie mia³o miejsce tylko w stosunku do dusz osób sprawiedliwych za ¿ycia. Tu, jak i w wielu innych sprawach, jest to przyk³ad b³êdnego rozumienia biblijnego przekazu. "Wstanie z martwych" by³o nieprecyzyjnym nazwaniem odejœcia duszy od umar³ego.
Kalendarz - wstêp Data 12 grudnia, która pojawi³a siê jako pocz¹tkuj¹ca przemiany nie jest przypadkowa. Czas w jakim ¿yjemy wype³niony jest naturalnymi cyklami doby astronomicznej i roku astronomicznego wynikaj¹cymi z ruchu Ziemi. Do tych dwóch odwiecznie znanych cykli dochodzi okres rozliczeniowy dla spraw ludzi i trwa on jeden rok. W grudniu nastêpuje zamkniêcie spraw w ich stanie aktualnym , a nastêpnie nastêpuje otwarcie dalszego trybu ich rozwoju. Dokonuje siê to ponad cz³owiekiem , tam gdzie mieszka m¹droœæ. Ma miejsce zbie¿noœæ tego cyklu z momentem powrotu s³oñca nad pó³kule pó³nocn¹ ( to z punktu widzenia mieszkañców tej pó³kuli, bo mieszkañcy drugiej postrzegaj¹ to zjawisko jako odejœcie s³oñca ). Nie ma jednak zwi¹zku przyczynowego pomiêdzy tymi dwoma zjawiskami. Ten cykl zamykania i ponownego otwierania spraw jest z kolei wkomponowany w szereg takich rocznych cykli , a ich iloœæ wynosi jedenaœcie. Dwunasty cykl rozpoczyna kolejn¹ jedenastkê. Moment otwarcia spraw na nowy rok ma miejsce 12 grudnia. Tak by³o od pocz¹tku za³o¿enia œwiata ludzi. Z powy¿szego wynika potrzeba liczenia nowego roku od tego momentu. Ten czas odnowy zawsze byl wyczuwalny, st¹d wiele religii umiejscawia³o w nim œwiêto narodzin, wi¹¿¹c to zjawisko z ruchem s³oñca. W (1) s.38 czytamy: "25 grudnia, dzieñ chrzeœcijañskiego Bo¿ego Narodzenia, by³ w Syrii œwiêtem narodzenia boga Sloñca ( Heliou Genethlion). W tym samym dniu 25 grudnia (wedlug egipskiej rachuby czasu 29 Chojak, dzieñ Kykellii, obrzêdów Izydy) obchodzono w Egipcie narodziny boga Horusa, syna bogini Izydy." W czasach przedchrzeœcijañskich dzieñ ten pojawia siê w kulcie cesarzy rzymskich. "Jeszcze w XI i XII wieku obchodzono 25 grudnia Prokypsis, œwiêto, podczas którego cesarz bior¹cy udzial w Pantomimie przybieral postaæ boga Sloñca."(1) s.39.
Myœl poprzedza czyn Tytu³ powy¿szy uœwiadamia nam zale¿noœæ dzia³ania cz³owieka od myœlenia, poprzedzaj¹cego to dzia³anie. Taka zale¿noœæ jest podstaw¹ odpowiedzialnoœci cz³owieka za jego czyny. Ta zale¿noœæ nie zawsze jest oczywista. Tak¿e nie dla wszystkich jest ona w ogóle oczywista. Dzia³anie pozbawione refleksji cechuje w³aœnie zagubienie œwiadomoœci takiego nastêpstwa u cz³owieka. Ukszta³towanie tej œwiadomoœci jest wa¿ne dla bytu pojedynczego cz³owieka. Jest ono wa¿ne dla œwiadomego ukierunkowania jego rozwoju. Ze stwierdzenia, ¿e myœl poprzedza czyn wyp³ywa nastêpne. Mianowicie na przemyœlenie spraw ka¿dy z nas musi mieæ odpowiedni czas, w którym nasz umys³ bêdzie móg³ ogarn¹æ z³o¿onoœæ zjawisk ,w jakich tkwimy w danej chwili, oraz bêdzie móg³ okreœliæ pole stosownoœci postêpowania, zgodnie z wymogami moralnoœci - to nie jest ³atwe. To nie jest ³atwe, bo proces myœlenia przebiega w czasie oraz przebiega fazami. Decyzja podjêta popo³udniu , ju¿ rano, po przebudzeniu, mo¿e wydawaæ siê niedobra i wymaga wtedy ponownego przemyœlenia. Dniem stosownym do dokonania przemyœleñ jest pierwszy i drugi dzieñ cyklu szeœciu dni. Cykl szeœciu dni stanowi tydzieñ. Sprawy ukszta³towane w dwóch jego pierwszych dniach zostan¹ nastêpnie dokonane w czterech kolejnych dniach tygodnia. Dlatego dobr¹ nazw¹ dla pierwszego i drugiego dnia jest nazwa "dni przemyœleñ". Nastêpne dni tygodnia to "dni dzia³ania".
Szeœæ dni tygodnia Nasz tydzieñ od wieków ma 7 dni. W cesarstwie rzymskim po ustanowieniu chrzeœcijañstwa religi¹ pañstwow¹ : "Wprowadzenie niedzieli i ustanowienie roku liturgicznego stworzylo sta³e ramy dla wszystkich uroczystych nabo¿eñstw". (2)s.131. Przedtem 7 -dniowy tydzieñ wprowadzaj¹ ¯ydzi , kieruj¹c siê zapisem z Dekalogu II Moj¿. 20.11 Encyklopedia Guttenberga podaje: Tydzieñ, okres 7 dni, jednostka liczenia czasu. U ¯ydów ostatnim dniem t. jest sobota, u chrzeœcijan niedziela. Francuska rewolucja wprowadzi³a t. 10-ciodniowy ( d e k a d a ). Tu niezbêdne jest wyjaœnienie widocznych rozbie¿noœci pomiêdzy dlugoœciami tygodni. Z jakichœ powodów nasi przodkowie przyjmuj¹c zasadê odpoczynku 7-mego dnia utracili informacjê o 6-ciodniowej d³ugoœci cyklu. Rzeczywiœcie dzieñ odpoczynku jest dniem siódmym po szeœciu dniach cyklu, ale jednoczeœnie (!) jest dniem pierwszym cyklu nastêpnego. Tak wiêc dni w tygodniu mamy szeœæ a nie siedem. Siêgnê tu do cytatu I Moj¿.2, 2-3: "I ukoñczy³ Bóg w siódmym dniu dzie³o swoje, które uczyni³, I odpocz¹³ dnia siódmego od wszelkiego dzie³a, które uczyni³ I pob³ogoslawi³ Bóg dzieñ siódmy, I poœwiêci³ go, bo w nim odpocz¹³ dnia siódmego od wszelkiego dzie³a swego, którego Bóg dokona³ w stworzeniu."(4) W tym w³aœnie fragmencie odnajdujemy stosowne uzasadnienie dla odpoczynku dnia siódmego Stworzenie œwiata dokonane zosta³o w cyklu szeœciu dni. Pierwotnie wszystkie 6 (szeœæ) by³y dniami dzia³ania. Nastêpnie dzieñ pierwszy nowego cyklu 6 -ciu dni po raz pierwszy sta³ siê dniem "odpoczynku'. Jest to poetycki zapis faktu dokonania zmiany statusu tego dnia w pewnym momencie dziejów œwiata. Stworzenie dokona³o siê i œwiat przeszed³ do nowej fazy trwania, innej od poprzedniej. Faza konstrukcji zakoñczy³a siê. Œwiat zaczyna myœleæ, œwiat zaczyna odpowiadaæ dzia³aniem. Przyk³adem jest fragment , który mówi o oczekiwaniu Boga na przemyœlenia Adama : 1 Moj¿.2,19: "Utworzy³ wiêc Pan Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzêta i wszelkie ptactwo niebios i przyprowadzi³ do cz³owieka, aby zobaczyæ , jak je nazwie ..." i dalej " a ka¿da istota ¿ywa mia³a mieæ taka nazwê , jak¹ nada jej cz³owiek" Tu drobna lecz istotna uwaga. Mówi¹c o tym, ¿e Bóg "odpocz¹³" , autor dokona³ nadinterpretacji w duchu antropomorfizmu. Narzuca to niew³aœciw¹ interpretacjê funkcji dnia pierwszego. Nie jest dzieñ pierwszy dniem odpoczynku, jest on dniem otwarcia nowego tygodnia takim, by myœl mog³a poprzedziæ czyn. Nie tyle jest wiêc to odpoczynek, co raczej odnowa gotowoœci do dzia³ania poprzez przemyœlenie. Nie mo¿emy bowiem podejmowaæ dzia³añ, pozostawiaj¹c jednoczeœnie za sob¹ spraw nie przemyœlanych. W ten sposób ³atwo powielalibyœmy b³êdy , a powielanie b³êdów prowadzi do upadku cz³owieka. Dokonuj¹c przemyœleñ i rozrachunków odnawiamy wiêc stan gotowoœci do dzia³ania ( mamy tak¹ szansê) . Dzieñ ten jest wiêc "dniem przemyœleñ". Termin "œwiêtoœæ dnia", "dzieñ œwiêty"itp. oznacza obecnoœæ struktury z naszego poziomu nienaruszalnej. Nie mo¿emy dyskutowaæ sensownoœci tej struktury, mo¿emy tylko stwierdziæ jej obecnoœæ i dopasowaæ siê do niej , i to oznacza termin "dzieñ œwiêty". Obecnoœæ tego dnia w danym miejscu roku mo¿emy potwierdziæ sobie doœwiadczalnie , odnajduj¹c w sobie , w swym wewnêtrznym odczuwaniu , niechêæ do dzia³ania. Cz³owiek zdrowy i moralny przejawia naturaln¹ aktywnoœæ , która przysparza mu radoœci. Jednak s¹ dni , kiedy coœ odpycha nas od pracy. Mamy wtedy ochotê oderwaæ siê od niej . Odnalezienie w sobie tego odczucia oraz skonfrontowanie go z rytmem tygodnia, pozwoli nam osobiœcie odnaleŸæ w sobie potwierdzenie dla œwiêtoœci tego dnia.
Drugi dzieñ tygodnia Dla uzupelnienia dodam , ¿e drugi dzieñ cyklu posiada cechy przejœciowe. Spo³eczeñstwa ¿yj¹ce w bardziej zlo¿onych strukturach i prowadz¹ce bardziej skomplikowane dzia³ania , potrzebuj¹ wiêcej czasu na przemyœlenie z³o¿onych sytuacji. Wydaje siê to intuicyjnie oczywiste. Równie¿ ró¿nica wieku osób ma istotny wp³yw na czas niezbêdny dla kontemplacji. Cz³owiek m³ody postrzega œwiat prosto, dla cz³owieka starszego stosunki w œwiecie staj¹ siê z³o¿one. Odkry³ on z³o¿onoœæ spraw doœwiadczaj¹c jej w swoim ¿yciu. Decyzje przesta³y byæ proste , bo widzi on skutki swojego dzia³ania. Dojrza³ on do tego , by przed podjêciem dzia³añ "przespaæ siê " ze swoja wizj¹ do rana, a byæ mo¿e jeszcze raz, dla pewnoœci. W spo³eczeñstwach trzeciego œwiata , o mniej z³o¿onych metodach wytwórczych , mniej z³o¿onej organizacji , stosowny jest tryb 1 dzieñ przemyœlenia i 5 dni dzia³ania. W spo³eczeñstwach wy¿ej rozwiniêtych , o wiêkszej liczbie ludzi wykszta³conych , a wiêc zaanga¿owanych w bardziej z³o¿one stosunki spo³eczne , stosowny jest tryb 2 dni przemyœleñ i 4 dni dzia³ania. Podobnie , tym razem z uwagi na wiek, dla cz³owieka m³odego do 30 lat stosowny bêdzie tydzieñ z piêcioma dniami dzia³ania , a dla starszych, powy¿ej 30 roku z czterema. Jednak m³ody cz³owiek z wy¿szym wykszta³ceniem, zajmuj¹cy siê sprawami o du¿ej skali z³o¿onoœci, taki odnajdzie w sobie potrzebê 2 dni przemyœleñ ju¿ po 25 -tym roku ¿ycia. Kobiety , niezale¿nie od wieku , odnajd¹ jako najlepszy dla siebie rytm 1 dzieñ przemyœleñ i 5 dni dla dzia³ania. Mê¿czyzna ma wiêkszy udzia³ w sprawach œwiata, jest w nie bardziej zaanga¿owany i to znajduje swoje odbicie w wyd³u¿eniu jego czasu poza dzia³aniem.
|
Kalendarz – rok 2003
rys.1
Kalendarz przedstawi³em w dwóch kolumnach . Po lewej zapis tradycyjny , obecny . W prawej kolumnie iloœæ dni tygodnia wynosi szeœæ . Ka¿dy miesi¹c ma 30 dni . Na koniec czerwca dodane s¹ dwa dni i na koniec grudnia trzy dni ( w roku przestêpnym cztery dni ). Dni obwiedzione na czerwono s¹ pocz¹tkiem miesi¹ca zaznaczonego w lewej kolumnie . Dni obwiedzione na zielono s¹ pocz¹tkiem miesiêcy w prawej kolumnie . W prawej kolumnie widzimy dzieñ "przemyœleñ" ( kolor ¿ó³ty ) pojawiaj¹cy sie systematycznei na pocz¹tku tygodnia. Widoczne jest, ¿e w tradycyjnym podziale tygodnia pojawia siê rozbie¿noœæ pomiêdzy koniecznoœci¹ odpoczynku , a koniecznoœci¹ dzia³ania w dniach pracy. Dni odpoczynku trafiaj¹ w odpowiednie momenty co 42 dni. Jest to oczywiœcie niedobre. W nowym uk³adzie czerwiec ma 32 dni a grudzieñ 33 a pozostale miesi¹ce po 30 dni. W tym podziale uwidacznia siê silna symetria równych miesiêcy oraz podzia³ na dwa pó³rocza zarysowane wyd³u¿eniem na koñcach czerwca i grudnia . W tym podziale dok³adnie wpasowuj¹ sie cykle szeœciodniowe, co widaæ w zachowaniu ich rytmu w obu pó³roczach. Uwzglêdniona zosta³a tak¿e potrzeba dodania jednego dnia co 4 lata, co dot¹d bylo dokonywane przez poszerzenie lutego do 29 dni. W nowym uk³adzie roku to grudzieñ , a nie luty bêdzie wydlu¿ony i bêdzie mia³ 34 dni. Radoœæ nowego roku Warto tu zauwa¿yæ, ¿e otwarcie nowego roku na pocz¹tku roku rozliczeniowego zbiega siê ze œwiêtami grudniowymi. Niegdyœ by³y to œwiêta ku czci s³oñca, jak ju¿ by³a o tym wy¿ej mowa. Oczekiwanie otwarcia nowego cyklu bêdziemy odczuwaæ w sposób naturalny i nie jest ono zale¿ne od jakichkolwiek obyczajów. Po prostu jest to otwarcie na nowy czas, jaki mamy przed sob¹. Ta uwaga jest niezbêdna, bo w œwiadomoœci ludzi, o¿ywienie grudniowe wydaje siê nieod³¹cznie zwi¹zane ze œwiêtami chrzeœcijañskimi . St¹d odczuwaj¹ oni poczucie straty na myœl, ¿e mieliby byæ pozbawieni tych œwi¹t , a wskutek upadku religii trac¹ oni swoje œwiêta. Œwiadomoœæ zaistnienia nowego cyklu spraw w nowym roku oraz jego zale¿noœci od spraw w roku poprzednim jest obecna w tradycji ¿ydowskiej. Nowy rok to œwiêta Rosz Haszana. "Poprzedzaj¹cy je miesi¹c ellul jest czasem rachunku sumienia i skruchy"(3) s211. Dzieñ Rosz Haszana uwa¿a siê za dzieñ s¹du "od którego zale¿y pomyœlnoœæ nadchodz¹cego roku". Przestrzeganie przeznaczenia ca³ego czasu dnia przemyœleñ dla refleksji nie zobowi¹zuje w sposób absolutny . Jeœli czujemy siln¹, niezbêdn¹ potrzebê , mo¿emy tego dnia byæ aktywni zawodowo czy w jakikolwiek inny sposób. Mo¿e to przecie¿ wynikn¹æ z jakichœ nieoczekiwanych , zaskakuj¹cych zdarzeñ. Jeœli utracimy tak jeden dzieñ przemyœleñ w ci¹gu czterech kolejnych cykli nie stanie siê tragedia. Poniesiona strata zostanie z pewnoœci¹ wyrównana. Nie mo¿na jednak uwa¿aæ tego za normê postêpowania. Dzia³anie w dniu przemyœleñ , d³u¿sze od dwóch godzin nie mo¿e wynikaæ z planu , a jeœli ju¿ wyniknie z potrzeby , trzeba szukaæ mo¿liwoœci jego skrócenia do wspomnianych dwóch godzin. Potem poniesiemy stratê , bo wyprzêgniemy siê , w sposób decyduj¹cy , z "refleksyjnego" trybu dnia. Nie bêdzie to jednak dramat na miarê utraty ¿ycia. Jednak utrata ca³ego dnia przemyœleñ jest powa¿n¹ strat¹ . Podobnie jest ze zwyk³ymi czynnoœciami domowymi, jak gotowanie, bie¿¹ce sprz¹tenie itp. Jeœli zachodzi taka potrzeba , a zachodzi czêsto , mo¿emy bez straty "wyrwaæ" w dniu wolnym do dwóch godzin ³¹cznie na takie czynnoœci. Wiêkszoœæ czasu trzeba jednak przeznaczyæ na spokojne i swobodne "bujanie w oblokach" jak siê to zwyk³o nazywaæ, lub równie trafnie na "chodzenie z g³ow¹ w chmurach". Wyra¿aj¹c to jeszcze inaczej , trzeba byæ wtedy otwartym na przejawy istnienia wokó³ nas z zachowaniem œwiadomoœci, ¿e to co dzieje siê tego dnia, to znakomicie s³u¿y ca³oœci, ¿e oderwani od normalnego rytmu mamy szansê dostrzec coœ istotnego, czego nie widzimy zaprz¹tniêci prac¹. Jest to wiêc czas dobry dla rozmowy, dla czu³oœci, dla otwarcia siê na drugiego cz³owieka. W tygodniu pracy , kiedy nurtuj¹ nas jakieœ myœli , tempo zdarzeñ porywa nas i nie pozwala myœleæ. W dniu przemyœleñ jest odwrotnie. Mo¿emy cieszyæ siê mo¿liwoœci¹ rozmyœlañ bez poczucia straty , ¿e marnujemy niepotrzebnie czas , zamiast coœ w nim zrobiæ. Nie mamy wolnoœci jednak przymuszaæ innych do zmiany takiego planu roku czy tygodnia . W takim przypadku rodzi siê wina. Taki jest sens rozbudowanego fragmentu Dekalogu, w którym mowa jest nawet o oœle, by i on odpocz¹³ tego dnia. Widaæ, ze regu³a dotyczy tak¿e zwierz¹t (tym bardziej wiêc dotyczy ona wszystkich ludzi). Przypominamy sobie, ¿e przecie¿ pojawia siê ona przed stworzeniem cz³owieka, kiedy by³y ju¿ zwierzêta. D³uga lista wyliczonych osób obejmuje wszystkich nad którymi ma w³adzê pan domu. Dotyczy to zarówno cz³onków rodziny jak i tym bardziej osób zwi¹zanych zawodowo w ramach organizacji. Trzeba te¿ pamiêtaæ, ¿e zachowuj¹c normaln¹ aktywnoœæ w dni przemyœleñ ponosimy stratê . Wy³¹czaj¹c siê ze struktury podzia³u czasu , obni¿amy nasz¹ zdolnoœæ do uczestnictwa w sprawach œwiata. Nawi¹zuj¹c do tradycyjnej stylistyki "Bóg nie pogniewa siê na nas", jeœli tego dnia wytrzepiemy zabrudzony nieoczekiwanie dywan, czy umyjemy zabrudzon¹ pod³ogê, ¿eby nie "straszy³a swoim widokiem". Robimy to jednak szybko, powracaj¹c nastêpnie do delektowania siê czasem przemyœleñ i niespodzianek , które nam przyniesie. Zachowuj¹c porz¹dek roku, porz¹dek dni dzia³ania i dni przemyœleñ , dopasowujemy siê po prostu do narzuconego ³adu , czerpi¹c z tego korzyœci. Taka jest istota podzia³u tygodnia na dni przemysleñ i dni dzia³ania. Cykl dnia Do powy¿szych rozwa¿añ o cyklu rocznym trzeba dodaæ istotne uwagi o cyklu dziennym. Po pierwsze dzieñ zaczyna siê o 16-tej i koñczy o 16-tej ( w Polsce, w czasie zimowym jest to godzina 15-sta). Na styku dwóch dni nasza aktywnoœæ ulega wyhamowaniu. Czas dla pracy mieœci siê pomiêdzy godzin¹ 7,00 a 13,45.
Literatura: 1/ Hans-Wilhelm Haussig. Historia kultury bizantyñskiej. PIW W-wa 1969 2/ Joseph Vogt . Upadek Rzymu. PIW W-wa 1993 3/ Alan Unterman. ¯ydzi Wiara i ¿ycie. Wydawnictwo £ódzkie 1989 4/ Biblia. Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne. W-wa 1990
Malej¹cy b³¹d ustaleñ dni na przestrzeni wieków Na przestrzeni epok kalendarz ewoluowa³ w kierunku zwiêkszenia dok³adnoœci ustalania dat . Celem zawsze by³a synchronizacja datowania ze zjawiskami astronomicznymi oraz z rytmem ¿ycia biologicznego . Niedok³adnoœæ datowania d³ugo przejawia³a siê bardzo odczuwalnie . ¯yj¹c z niedok³adnym kalendarzem ludzie orientowali siê raptem , ¿e w miesi¹cach zimowych mieli ju¿ wiosnê . U¿ywali kalendarza ksiê¿ycowego , który znacznie nie nad¹¿a³ za biegiem dni . Z kolei u¿ywanie kalendarza juliañskiego , opartego o roczny cykl obrotu ziemi , równie¿ odleg³ego od doskona³oœci , chocia¿ mniej , doprowadzi³o w XVI wieku do kilkunastu dni opóŸnienia . W roku 1582 dodano brakuj¹ce dni i dzieñ 5 paŸdziernika zosta³ datowany dniem 14 paŸdziernika , przy czym nie uwzglêdniono dwóch dni ( nale¿a³o dodaæ jeszcze dwa dni) . „Skutkiem tego termin przesilenia grudniowego wypada 21 lub 22 grudnia, podczas gdy w czasach Cesara przypada³o ono 24 grudnia” ( >> tutaj ) . Samo przesuwanie datowania wydaje siê nam wspó³czeœnie tylko zabiegiem formalnym , bo ju¿ nie mamy tak silnie odczuwalnych doœwiadczeñ, jakie mieli staro¿ytni z przesuwaniem znaczeñ bie¿¹cych dni . . Kiedy definiowa³em kalendarz , wówczas pierwszy jego dzieñ 1/1 ( pierwszy stycznia roku 1 ) wypad³ 11/12 czyli 12 grudnia 1994 . Obecnie , od dwóch ju¿ lat , dzieñ ten jest przesuniêty na 10/11 grudnia . Nieœwiadomie dodawa³em zbyt ma³o lat przestêpnych i w ci¹gu 20 lat nast¹pi³o przesuniêcie o jeden dzieñ . System ¿ycia na Ziemi , kierowany przez Boga zosta³ zsynchronizowany z moimi ustaleniami . W zasadzie nast¹pi³a wiêc korekta , której nie wykonano w roku 1582 . Radosny dzieñ , dot¹d rozpoczynaj¹cy siê 23 grudnia o 15-stej uleg³ przesuniêciu na 22 grudnia godzina 15-sta , czyli na dzieñ nastêpny po przesileniu grudniowym . Przyznajê , zrozumia³em to po fakcie . Jest to istotna zmiana i dobrze s³u¿y sprawie zgodnoœci kalendarza i specyficznej atmosfery dni ze zjawiskiem astronomicznym, jakim jest przesilenie grudniowe . Myœlê , ¿e nie doceniamy ani wysi³ku doskonalenia kalendarza na przestrzeni wieków , ani skutków , jakie to ze sob¹ niesie . Opisa³em to tutaj : Czy potrzebna jest reforma kalendarza gregoriañskiego ? Wroc³aw 2002 – 2014
|