Chirac:
NATO dla pokoju
Jacques Chirac,
prezydent Francji
2006-11-28,
ostatnia aktualizacja 2006-11-27 19:12
Pokój nigdy
nie jest dany raz na zawsze. Zapewnienie bezpieczeństwa jest
podstawowym obowiązkiem każdego rządu. Francja chce
współtworzyć politykę światową, by zapobiegać
zagrożeniom. Chce dzielić się odpowiedzialnością w ramach
silnych i powszechnie uznanych instytucji międzynarodowych.
Dlatego popiera reformę ONZ
i Rady Bezpieczeństwa. Zabiega o harmonijną, sprawiedliwą i
solidarną globalizację, która służy człowiekowi.
Współtworzy Europę zdolną wypełniać obowiązek budowania
międzynarodowego pokoju.
Sojusz Atlantycki zajmuje centralne miejsce w tym projekcie.
Od dziesięciu lat Francja bierze udział w wysiłkach mających
przystosować Sojusz do nowej rzeczywistości, nie rezygnując z
jego pierwotnego powołania. Jutro w Rydze, na szczycie NATO,
potwierdzę kluczową rolę Sojuszu jako organizacji militarnej
zapewniającej bezpieczeństwo wszystkim członkom i ośrodka,
gdzie Europejczycy i Amerykanie mogą pracować na rzecz
pokoju.
W Europie znikło zagrożenie powszechną wojną i
NATO, przystosowując się do nowej sytuacji, przeszło głęboką
odnowę. Powiększyło się o nowe państwa demokratyczne. Buduje
oparte na zaufaniu stosunki z Rosją. Umacniając je, unikniemy
powstawania nowych pęknięć, co ma zasadnicze znaczenie dla
europejskiego pokoju. Chcemy też partnerskich stosunków
NATO z Ukrainą i opowiadamy się za poszerzeniem Sojuszu o
kraje Bałkanów Zachodnich.
Żyjemy w epoce pełnej
obietnic i niektórzy sugerują, że nastał czas odcinania
kuponów i wycofania się ze zobowiązań. Byłby to poważny
błąd. Osłabienie czujności to lekceważenie zagrożeń:
terroryzmu, agresywnych nacjonalizmów i polityki siły
prowadzonej przez niektóre państwa z pogwałceniem ich
międzynarodowych zobowiązań. Dziś, tak jak kiedyś,
potrzebujemy Sojuszu silnego, solidarnego i przystosowanego do
rzeczywistości.
Sojusz, by skuteczniej reagować,
potrzebuje wiarygodnych instrumentów wojskowych. W
Rydze Siły Reagowania NATO (NRF) zostaną uznane za w pełni
operacyjne. Da to Sojuszowi niezrównany instrument
wielonarodowy.
Europejczycy
za długo polegali na swoich amerykańskich sojusznikach. Czas
przejąć część ciężaru, wzmacniając obronność stosownie do
ambicji żywionych przez poszczególne państwa, tak w
stosunku do NATO, jak i UE. Byłby to znak transatlantyckiej
solidarności. Francja już podjęła ten wysiłek, przyjmując
ustawę o programowaniu wojskowym. Przewiduje ona ciągłą
modernizację sił strategicznych zapewniającą w duchu
samowystarczalności oraz dozbrojenie i operacyjność sił
konwencjonalnych.
Przystosowanie Sojuszu ma umożliwić
mu współpracę na zasadzie komplementarności i równości
z innymi organizacjami międzynarodowymi. Umożliwi to
osiągnięcie sukcesu w rozwiązywaniu konfliktów bez
zbędnego nakładania się działań.
Reforma Sojuszu oznacza również stworzenie ram
politycznych dla
naszych działań. ( vip
- ) Francję popiera przyjęcie globalnej dyrektywy
wyznaczającej polityczne kierunki transformacji na 10-15
najbliższych lat.
Dotyczy to także operacji
prowadzonych przez Sojusz na rzecz pokoju i bezpieczeństwa
międzynarodowego. Myślę przede wszystkim o Afganistanie.
Francja jest tam obecna od 2001 r. i dowodzi działaniami w
regionie Kabulu. Warunkiem sukcesu będzie wpisanie naszych
działań w ramy globalnej strategii i sprawdzonego procesu
politycznego oraz gospodarczego. Należałoby wzorem Kosowa
stworzyć grupę kontaktową krajów regionu, głównych
krajów tam zaangażowanych i organizacji
międzynarodowych. W ten sposób dostarczymy naszym siłom
środki zapewniające powodzenie w ich misji wspierającej władze
afgańskie i będziemy mogli ponownie skierować Sojusz na
prowadzenie operacji wojskowych.
Przystosowanie
Sojuszu oznacza także wzmocnienie zdolności wspólnego
działania z innymi mocarstwami. W szczególności
winniśmy umacniać stosunki z krajami Rady Partnerstwa
Euro-Atlantyckiego. W razie sytuacji kryzysowych powinniśmy
także móc naradzać się z państwami, które nie
będąc członkami Sojuszu, wysyłają swe wojska w rejony
konfliktu.
Rozszerzony dialog i konsultacje nie powinny
oddalać nas od sedna misji Sojuszu. Dialog powinien być
konkretny i skupiony na sytuacjach, które mogą wymagać
wojskowej interwencji Sojuszu i jego partnerów. ONZ
powinna pozostać jedynym forum politycznym
o charakterze uniwersalnym.
( open - zaczynać)
Reforma Sojuszu musi brać pod uwagę też nową
rzeczywistości UE, której większość członków
należy do NATO. Wspólna europejska polityka obronności
poczyniła większe postępy od francusko-brytyjskiego szczytu w
Saint Malo z 1998 r. niż w ciągu dotychczasowych 50 lat.
Cieszy mnie, że Europejczycy włączają się w tworzenie
wspólnego wyposażenia (jak A 400 M i helikopter Tigre)
i że pracujemy z Wielką Brytanią nad wspólnym projektem
lotniskowca. Rysuje się postęp w oddawaniu do wspólnej
dyspozycji środków, zwłaszcza w dziedzinie transportu
strategicznego i szkolenia oficerów. Od tej chwili
musimy myśleć o nadaniu stałego wymiaru naszym wspólnym
instrumentom dowodzenia i prowadzenia operacji wojskowych w
ramach Centrum Operacji Wojskowych powstałego w UE.
Ewolucja jest potrzebna, gdyż unijne zaangażowanie na rzecz
pokoju będzie rosło. Silniejsza, skuteczniejsza i pewniejsza
swych środków wspólna europejska polityka
obronności wzmacnia siłę Sojuszu i przyczynia się do równowagi
światowej. Z jej komplementarności w stosunku do NATO każdy
czerpie korzyści. Do niektórych interwencji Europa jest
najlepiej predysponowana z powodów geograficznych,
historycznych lub wynikających z samej natury interwencji i
Unia bierze na siebie swą część odpowiedzialności, zgodnie ze
swoimi zobowiązaniami.
Stąd właśnie kierownicza rola UE
w rejonie zachodnich Bałkanów, przed którymi
otworzyła się perspektywa członkostwa. Unia przejęła zadania
Sojuszu w byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii i Bośni i
Hercegowinie. UE przygotowuje się także do wysłania misji
policyjnej do Kosowa. Misja ta stanie się głównym
elementem międzynarodowej obecności w okresie decydującym o
przyszłości całej prowincji. I wreszcie na prośbę całej
międzynarodowej wspólnoty Europejczycy stanowią
szkielet sił pokojowych ONZ w Libanie. Ich wiarygodność to
zasadniczy warunek zapobieżenia nowej spirali
przemocy.
Ewolucja wymaga dialogu politycznego i
strategicznego między USA i UE w duchu kontynuacji szczytu
brukselskiego z lutego 2005 r. Zakłada też bez wątpienia
wzmocnienie stosunków między ONZ i UE. Francja jest na
to gotowa, ale pragnie, aby głos Unii został usłyszany w sercu
Sojuszu. Należałoby rozważyć możliwość stworzenia specjalnego
forum pozwalającego na konsultacje i uzgadnianie wspólnych
stanowisk członków obu organizacji.
Wszystkie
opisane przeze mnie przeobrażenia uczynią Sojusz jeszcze
silniejszym i bardziej solidarnym. Będzie to Sojusz, w którym
sojusznicy północnoamerykańscy i europejscy będą mogli
wspólnie wyznaczać cele i kontynuować działania ramię w
ramię na rzecz pokoju i bezpieczeństwa międzynarodowego
zgodnie z zasadami i celami Karty ONZ.
( on –
zainicjowane ; słowo obejmuje cały tekst )
uwaga:
całość tekstu należało zaznaczyć kolorem czerwonym ale
zmiejszyłoby to jego czytelność
|