powrót

5 października 2003 02:12

Świadectwo nie dowód

Szef MON uchylił się od odpowiedzi, co dalej z rzecznikiem MON

 (PAP) 04-10-2003, ostatnia aktualizacja 04-10-2003 23:31

4.10.Warszawa (PAP) - "Proszę o następne pytanie" - tak minister obrony Jerzy Szmajdziński zareagował na pytanie o dalsze losy rzecznika MON płk Eugeniusza Mleczaka, który podał nieautoryzowane przez szefa resortu informacje dotyczące rakiet znalezionych przez żołnierzy polskich w Iraku

(...)

Według Szmajdzińskiego, "niewykluczone też, że błędne wnioski wyciągnęli żołnierze, którzy w sobotę w TVN24 w relacji bezpośredniej informowali, że w wielu przypadkach taka forma napisu (daty na rakiecie) świadczy o roku produkcji" (...)

Mój komentarz

Treść zasugerowana : chyba błędne wnioski wyciągnęli żołnierze ... Potem zdarzenia potoczyły się same. Była transmisja TVN24 - Taką wypowiedzią Szmajdziński unika problemu odpowiedzialności, interpretując sytuację jako pomyłkę żołnierzy.

Treść wypowiedziana

Szmajdziński mówi tu dwa odrębne zdania, które nie są w relacji oddzielone kropką. Zamienię ich kolejność, by wyjaśnić najpierw sens słowa 'świadczyć'. Mówi on więc, że 'żołnierze w relacji informowali, że taka forma napisu świadczy o roku produkcji'. Szmajdziński wie, że świadczyć to jeszcze nie dowodzić.

Dam przykład. Garnek na pustyni może ktoś uznać za świadectwo przypuszczalnego przemarszu tamtędy ludzi. Nie może jednak powiedzieć, że obecność garnaka dowodzi, że tamtędy przechodził człowiek. Byłby to błędny wniosek, bo na przykład garnek mógł wypaść z przelatującego samolotu.

Żołnierze jednak nie mówli, że te napisy czegokolwiek dowodzą, a jedynie , że zwykle w ten sposób umieszcza się na broni informację o dacie produkcji ( akurat słyszałem i widziałem tą relację). Szmajdziński użył tu słowa 'świadczyć', którego ja nie pamiętam i w ten sposób znaczenie wypowiedzi uległo istotnemu przesunięciu. Wydaje się jednak , że jest to uboczny efekt jego wypowiedzi.

Gwoli sprawiedliwości, troche na boku tych rozważań zauważę, że w relacji TVN24 nie padły kategoryczne stwierdzenia, które mogłyby się okazać fałszywymi wnioskami- przynajmniej ja ich nie pamietam. Wręcz przeciwnie. W swojej relacji żołnierze uniknęli pochopnych wniosków . Wyraźnie sygnalizowali brak pewności, chociaż byli widocznie zaintrygowani. Relacja zakończyła się stwierdzeniem, że dopiero służby specjalne spróbują udowodnić czas i pochodzenie broni. Dla mnie to ostatnie stwierdzenie było rozstrzygające.

- ale idźmy dalej

W pierwszym zdaniu Szmajdziński mówi: 'niewykluczone, że błędne wnioski wyciągneli żołnierze.' Rzeczywiście niewykluczone jest , że niektórzy z nich wyciągnęli takie wnioski, że te napisy to data produkcji. Nie wiemy nic o tych ich wnioskach, bo słyszelismy jedynie, jak mówili, że takie i podobne napisy świadczą o roku produkcji. Żaden nie mówił, że dowodzą.

Pożądany skutek

Tym samym , właśnie w pierwszym zdaniu Szmajdziński osiąga pożądany skutek. Odsuwa od dowódców i od siebie oskarżenie , sugerując jako możliwą sytuację pomyłki ze strony żołnierzy, a pomyłka rzecz ludzka.

powrót