24 października 2003 01:45
Autonamaszczenie Oleksego
4 kadencja, 58 posiedzenie, 2 dzień (01.10.2003)
8
punkt porządku dziennego:
Sprawozdanie Komisji Europejskiej o
poselskich projektach uchwał:
1) w sprawie traktatu
konstytucyjnego Unii Europejskiej,
2) w sprawie rezultatu prac
Konwentu Europejskiego oraz stanowiska rządu RP wobec konferencji
międzyrządowej
(druki nr 1985, 1989 i 2019).
Poseł Sprawozdawca Józef Oleksy:
(...) Całodniowa debata, która się tu odbyła, powinna - i to jest myśl końcowa, tak to wielu członków komisji widziało - być skwitowana uchwałą Sejmu Rzeczypospolitej, która dostrzeże, w jaką stronę szły prace nad projektem konstytucji europejskiej, co w nich jest dla Polski wartościowe i co uznajemy za dorobek tej półtorarocznej pracy przygotowawczej, a co do czego w stanowisku rządu wyrażono niepokój i sprzeciw.
Gdyby zrezygnować, po całodniowej debacie polskiego Sejmu, z dostrzeżenia tego bogactwa myśli w dyskusji europejskiej, w której uczestniczyliśmy i która coś oznacza w sprawie rozumowania o wspólnej przyszłości, to na pewno nie byłoby żadnego wkładu polskiego myślenia w sprawy europejskie. (...)
Mój komentarz
Można by pomyśleć, że jest to megalomania. Oleksy oświadcza, że : ' na pewno nie byłoby żadnego wkładu polskiego myślenia w sprawy europejskie '. Czyli, że jego myślenie jako przewodniczącego Komisji Europejskiej wraz z myśleniem licznych członków Komisji, w ciągu półtora roku prac, to cały polski wkład w myślenie o sprawach europejskich.
Można by pomyśleć, że to jest megalomania, ale nie. Megaloman jest tak nadęty pychą, że nie dostrzega swojego wykoślawionego myślenia, demonstruje je więc jawnie i jest śmieszny.
Tu pada zdanie zawłaszczające rzeczywisty wkład całego polskiego myślenia o Europie, kiedykolwiek w historii miało ono miejsce. Tym myślicielem oto , na oczach milionów telewidzów staje się Oleksy. Zaprzeczenie nie pada z niczyich ust, bo stwierdzenie tonie w długim , monotonnym wywodzie. Oleksemu nie potrzeba poklasku. Jemu potrzeba namaszczenia, by mógł poprowadzić Naród ku Europie. Sam się więc namaścił