powrót

5 padziernika 2003 13:24

Kwestia 'naszych' głosów ląduje w nawiasach

Źródło: gazeta.pl

Cimoszewicz: większość za prezydencją grupową

 (PAP) 05-10-2003, ostatnia aktualizacja 05-10-2003 00:13

5.10.Warszawa (PAP) - Podczas sobotniej sesji ministrów spraw zagranicznych obecnych i przyszłych państw UE większość poparła polską propozycję powołania prezydencji grupowej - powiedział w sobotę późnym wieczorem dziennikarzom szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz

(...) "Jedyny wniosek, jaki w tej chwili sformułowałbym, to, że dominuje poparcie dla idei ( prezydencji grupowej - mój dopisek) . Włosi zaproponowali, że opracują projekt przepisu Traktatu Konstytucyjnego ujmując w kwadratowe nawiasy te stwierdzenia, które w tej chwili wywołują różnice stanowisk" - powiedział Cimoszewicz.

(...) Cimoszewicz powiedział, że : jeszcze nie wiadomo, czy na kolejnym szczycie szefów państw i rządów, który odbędzie się za dwa tygodnie w Brukseli, przywódcy zajmą się kwestią systemu podejmowania decyzji w Radzie UE - za czym opowiada się Polska (...)



Mój komentarz

Pierwszego dnia nie był poruszany, wzbudzający tak żywe zainteresowanie Polaków, problem zachowania ilości głosów w Radzie, co tutaj zostało nazwane ' kwestią systemu podejmowania decyzji w Radzie UE'. A jednak w swoich wystąpieniach przewodniczący delegacji wypowiedzieli interesujące ich kwestie i zaznaczyły się w ten sposób już na wstępie różnice zdań, również na ten temat.

Cimoszewicz zdaje się mówić

Propozycja Włochów opracowania treści nowego Traktatu pod kątem różnic stanowisk (ujęcie takich kwestii w nawiasy) oznacza, że delegaci będa zajmować się 'naszymi' sprawami. A tu 'nasz' delegat oświadcza, że jeszcze nie wiadomo, kiedy ten problem będzie dyskutowany przez szefów delegacji. Zdaje się przy tym przez chwilę , że on sam także nie będzie się interesować losem tych treści , które trafią między nawiasy.

Na szczęście dodaje zaraz uspokajająco : ' Chcemy utrzymania systemu nicejskiego, w projekcie konstytucji zaproponowano jego zmianę na metodę mniej dla Polski korzystną'.



No, mają wolę... ale tam, w tym międzyczasie inni, niezyczliwi, ujmą to w nawiasy. Pozostaje niepokój, czy 'oni' dadzą sobie radę z silniejszymi. Zapowiada się coś na kształt turnieju rycerskiego. L.Miller w złotej zbroi , na karym koniu. Ale dajmy spokój fantazji.

Cimoszewicz mówi

jeszcze nie wiadomo , czy na kolejnym szczycie - To mówi głowa polskiej dyplomacji. W tym jeszcze daje się odczuć jego pragnienie wiedzy i mur milczenia , którym jest od tej wiedzy odgrodzony. W mowie tej daje się odczuć bezradność i osamotnienie spragnionego wiedzy ministra.

'Nasz człowiek ' , 'nasz ' jedyny łącznik, mądrość dyplomacji , jeszcze nie wie, a kolejny szczyt tuż, tuż. Może nie zdąży się dowiedzieć , a kolejny szczyt będzie się już kończył ...

Otwiera się przed nami przepaść wypełniona mrokiem. Nadzieja na uczciwe głosowanie 'po równo' z Niemcami i Francją obumiera. I obumarła , jeszcze zanim Cimoszewicz skończył mówić pięknie o 'systemie podejmowania decyzji w Radzie UE'.

Potem dodaje zdanie, które wcale nie uspokaja : ' Chcemy utrzymania systemu nicejskiego, w projekcie konstytucji zaproponowano jego zmianę na metodę mniej dla Polski korzystną'.

I co z takiego chcenia, skoro nawet nie wiadomo z kim i kiedy o tym rozmawiać.



Wyjaśnienie

Gwoli prawdy , to szef Cimoszewicza już ogłosił gotowość targów za Niceę - patrz wieści z konferencji w Pochwała kompromisu

Cytat: Jeśli ktoś chce ten traktat naruszyć, to niech powie , co proponuje w zamian .

Obydwaj wypowiedzieli swoje kwestie tego samego dnia. Nie twierdzę, że warto polec za Niceę. Jednak postępowanie 'naszej' delegacji odbiega istotnie od tego , co rozumiemy po pojęciem dyskursu. 'Nasza' delegacja nie przemawia naszym głosem ani w trakcie posiedzeń, ani nie przemaiwa do nas z zachowaniem minimum szacunku, kiedy relacjonuje te posiedzenia i to chcę tu pokazać. Metody jakich się przy tym chwyta, nie są do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia. Stwierdzić więc należy, że jesteśmy oszukiwani.

powrót