powrót
PAP
07-09-2003 09:26:00
Świat
W
W. Brytanii nasilają się głosy wzywające premiera Tony Blaira do
rezygnacji w związku z jego rolą w zakończonej samobójczą
śmiercią eksperta zbrojeniowego aferze, stanowiącej centrum
zażartego sporu o słuszność inwazji na Irak.
Najnowszy
sondaż opinii publicznej, opublikowany w niedzielę przez "Mail
on Sunday" wykazał, że 43 procent obywateli opowiada się za
rezygnacją premiera, 42 procent uważa, że powinien pozostać na
swym stanowisku, a 15 procent nie ma zdania w tej
sprawie.
Ankieta przeprowadzona przez YouGov w dzień po
zakończeniu pierwszej fazy przesłuchań w sprawie śmierci eksperta
zbrojeniowego Davida Kelly wykazała po raz pierwszy, iż więcej
wyborców jest przeciwko Blairowi aniżeli za nim.
Wyniki
sondażu stają się kolejnym ciosem dla uznawanego kiedyś za
niezwyciężonego przywódcy Partii Pracy, którego
osobista wiarygodność gwałtownie topniała od czasu rozpoczęcia
wojny z Saddamem Husajnem i przeciwko któremu podniósł
się obecnie chór krytyki także w innych dziedzinach,
takich jak edukacja, ochrona zdrowia i walka z przestępczością.
Nazwisko Kelly''ego zostało po cichu ujawnione prasie przez kręgi
rządowe jako źródło informacji BBC oskarżających rząd o
celowe wyolbrzymianie zagrożenia stwarzanego przez iracką broń
masowego rażenia. Po kilku dniach dziennikarskiej i politycznej
nagonki poczuł on się na tyle osaczony, że popełnił
samobójstwo.
W poniedziałek jego żona zeznała przed
specjalnie powołaną komisją parlamentarną, że przed śmiercią
Kelly czuł się zdradzony przez swych rządowych mocodawców.
Zeznawała ona wkrótce po premierze, który
oświadczył, że poda się do dymisji, jeśli potwierdzą się
oskarżenia, iż jego rząd celowo dezinformował obywateli w sprawie
wojny w Iraku.
Blair znajduje się w ogniu zarzutów
nie tylko ze strony swych politycznych przeciwników, ale
także z własnych szeregów. Atakują go działacze związków
zawodowych, które jeszcze kilka lat temu stanowiły
kręgosłup Partii Pracy, a także politycy, którzy jeszcze
niedawno byli członkami jego rządu.
"Premier
oświadczył, że jeśli potwierdzi się, że celowo wyolbrzymiał
zagrożenie w postaci irackiej broni chemicznej i biologicznej, to
złoży rezygnację. Obecnie jest jasne, że zagrożenie było
wyolbrzymione" - napisała w niedzielnym "Independent on
Sunday" Clare Short, która w maju zrezygnowała ze
stanowiska ministra do spraw rozwoju międzynarodowego na znak
dezaprobaty wobec wojny w Iraku.
W niedzielnym artykule
pani Short zarzuciła Blairowi i jego najbliższemu
współpracownikowi Alastairowi Campbellowi, który
podał się do dymisji tydzień temu, że dokonali wewnętrznego puczu
w rządzącej partii, narzucając własną politykę kłamstwem i
szantażem. "Gabinet nie funkcjonował jako ciało podejmujące
decyzję już od 1997 roku" - oświadczyła.
Z kolei były
minister środowiska Michael Meacher, który opuścił rząd w
czerwcu, ujawnił w artykule opublikowanym w sobotniej prasie, że
Stany Zjednoczone wiedziały wcześniej o planach zamachów z
11 września 2001 r., ale nie zapobiegły im, by móc
wykorzystać je jako znakomity pretekst do wywołania dawno
planowanej wojny o dostęp do ropy naftowej.
Artykuł
pośrednio oskarża Blaira, najbliższego sojusznika USA w inwazjach
na Afganistan i Irak, o w najlepszym wypadku naiwność w
sojuszniczych zapędach.
powrót
|