powrót



15-12-2010 21:30



Sprawa FIS , Pana Prezesa , sędziów , trenerów i Bjoergen

''Obradująca pod przewodnictwem Karla-Heinza Lickerta komisja odwoławcza biegów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) utrzymała w mocy stanowisko jury, które w Davos po finale sprintu uznało, że Justyna Kowalczyk naruszyła zasady rywalizacji, za co ukarano Polkę przesunięciem z trzeciego na ostatnie, szóste miejsce oraz udzieleniem pisemnej reprymendy.'' - taki komunikat opublikowała dzisiejsza Rzeczpospolita ( >>> tutaj ) .

Do komisji odwoławczej zwrócił się Polski Związek Narciarski , przekonany o niesprawiedliwej i krzywdzącej decyzji sędziów z Davos.

Decyzja dzisiejsza jest również krzywdząca dla Justyny Kowalczyk , gdyż podtrzymuje krzywdzącą ją pierwszą decyzję sędziów z Davos . Jest to już druga krzywdząca decyzja sędziów w tym roku i trzecia , jeśli przypomni się decyzję z ubiegłego sezonu , kiedy nie zdyskwalifikowano Bjoergen po tym , jak celowo uniemożliwiła Justynie ukończenie biegu . Również wtedy protest nie został uwzględniony . Nagromadzenie takich zdarzeń każe podejrzewać zmowę przeciwko naszej Mistrzyni .

Nie będę analizował tutaj zdarzenia z Davos . Prasa pisze o nim szczegółowo , a na YouTube Dziennik Zachodni umieścił film pokazujący zdarzenie ( film >> tutaj) . Justyna jedzie swoją drogą , a miała prawo wybrać jaką chce linię poruszania się , dopóki było to przed obszarem bezpośrednio przed metą ( wyznaczonym choinkami na śniegu ) , i tak właśnie widzimy przebieg tego zdarzenia na materiale filmowym . Sędziowie nie mieli więc podstaw do ukarania jej .

Ponieważ rozstrzygnięcie sprawy należało w tym przypadku do władz FIS-u, więc oprócz wymienionych osób z komisji , za sprawę odpowiada także prezydent FIS Gian Franco Kasper . Moja ocena tych zdarzeń oznacza dla FIS utratę wizerunku . Cała organizacja FIS wraz z Panem Prezesem została napiętnowana . Wystarczy spojrzeć na stronę FIS http://www.fis-ski.com/ , by się o tym przekonać . Otrzymujemy wyraźny komunikat o moralności tej organizacji ( wyjaśnienie >> tutaj ) . Ten komunikat w ciągu kilku dni odbierze wiele milionów internautów, którzy tam zajrzą . Wśród nich są sponsorzy . Zapewniam wszystkich , że Pan Prezes to odczuje . Odczują to także wszyscy funkcyjni tej organizacji , którzy grzali się dotąd w jej świetności i blasku , sztucznego zresztą i fałszywego. Tak oto pojęcie kompromitacji oraz odpowiedzialności nabiera ponownie znaczenia . Myślę , że jest to prosta droga do tego , by odżyły prawdziwe , a nie sztuczne , bo pokrętne , starania o unikanie kompromitacji . By nie skompromitować się , trzeba być uczciwym w myśl PRAWA, takie to proste . Nawet jeśli komisja odmieni swoje orzeczenie , to do tego , abym ja zmienił swoją opinię , potrzebne będzie jeszcze odejście Pana Prezesa .

I jest jeszcze jedna sprawa , która także waży na mojej opinii i która również musi znaleźć swój finał , aby moja opinia o FIS zmieniła się . Jak można przeczytać na Niezależnej.pl : '' Norweżka Marit Bjoergen uzyskała od FIS pozwolenie na stosowanie leków znajdujących się na liście środków dopingowych Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) . '' ( tekst >> tutaj )

Sprawa stała się głośna w ubiegłym roku i była wielokrotnie publicznie komentowana , i nikt po stronie FIS-u , który jest winowajcą , nie raczył się tym przejąć ( Pan Prezes jest prezesem od 1998 roku ) .

Jest to problem zawodnika , którego życie i zdrowie naraża kilku chorobliwie ambitmych i cynicznych działaczy , którzy znaleźli wsparcie u Pana Prezesa , równie ambitnego i cynicznego , i jest to także problem całego środowiska sportowego , któremu odbiera się szansę o uczciwą sportową rywalizację . Gwoli ścisłości należy dodać , że takie ''pozwolenie'' uzyskała nie tylko Bjoergen ale również kilka innych Norweżek . W pełni uzasadnione jest stwierdzenie , że biegają one ''naćpane''. W świetle wiedzy o dopingu , który jak to powszechnie wiadome , rujnuje zdrowie , jest to sprawa skandaliczna . Dopóki to ''pozwolenie'' nie zostanie cofnięte , FIS nie może marzyć o odzyskaniu dobrego wizerunku . Swoją drogą zapytać należy , gdzie są prokuratury krajów , w których te Norweżki biegają , rujnując sobie zdrowie ? I pytanie drugie , na koniec , kim są dziennikarze , jeśli nie współsprawcami tego stanu rzeczy , ci , którzy zachwycają się osiągnięciami Bjoergen , a nie zająkną się ani słowem , że biega na dopingu ?




powrót