19-11-2010 14:10
Prawo Dunsa Scotusa a Nowy Testament Jest to prawo logiczne rachunku zdań . Mówi ono , że wprowadzenie do dowolnego zbioru wiedzy dwóch zdań ze sobą sprzecznych powoduje , że w obrębie tego zbioru wiedzy można wywieźć ( wyprowadzić ) dowolne twierdzenie , zarówno prawdziwe jak i fałszywe , mądre i głupie , dowolne (1 s.25). zapis tego prawa wygląda tak : p' -> ( p -> q ) i czytamy je w ten sposób , że jeśli p' ( negacja zdania p ) prowadzi do p , dotyczy lewej strony czyli p' -> p ( czyli zdanie zanegowane p' poprzedza zdanie p ; czyli obydwa zdania i p' i p zostają zaakceptowane jednocześnie ; czyli , że zdanie twierdzące p i jego zaprzeczenie p' przyjmiemy zarówno za prawdę ) , to dalej może nastąpić wnioskowanie dowolnego q z p , dotyczy części w nawiasie p -> q ( czyli , że po zdaniu 'p' pojawić się mogą dowolne całkiem 'q' o nieokreślonej wartości logicznej , zarówno prawdziwe jak i fałszywe ) . Uważa się powszechnie , w każdej nauce , że nie wolno w jej obrębie tolerować dwóch zdań , dwóch wnioskowań sprzecznych ze sobą , gdyż sprowadziłoby to kontynuatorów takiej nauki na manowce . Przykłady podaje (1 s. 25) . Jak to jest możliwe ? Ano jest to możliwe , ponieważ wkomponowując , wprowadzajac do swojej świadomości dwa zdania sprzeczne , dwie sprzeczne opinie , dwa sprzeczne ze sobą wywody , rezygnujemy z kategorii prawdy . A kiedy już raz z niej zrezygnujemy , to w dalszym procesie wnioskowania nie mamy jej już do dyspozycji , ona już nie funkcjonuje , nasz umysł przestaje się nią kierować w procesie wnioskowania , wówczas inne kryteria decydują o treści wnioskowań ale już nie prawda . Nasz umysł dopuści wówczas nagromadzenie zdań dowolnych , opinii najróżniejszych , zagubi się w nich całkiem , aż w końcu ugrzęźnie . Pozbawieni kategorii prawdy błądzimy jak ślepcy . Dotyczy to zarówno matematyki jak i życia potocznego , dotyczy to wszelkiego wnioskowania . W moim artykule o Nowym Testamencie ( NT) pokazałem , gdzie w tekście księgi zwanej księgą Mateusza , pojawia się zdanie nieprawdziwe dotyczące ojcostwa Józefa ( >>> tutaj artykuł ) . Wnioskowanie jakie tam przeprowadziłem jest poprawne , jednak doszedłem do wniosku , że omówienie tej kwestii w świetle prawa Dunsa Scota nada mojemu wyjaśnieniu szerszy wymiar . Wspomniane nieprawdziwe zdanie o ojcostwie Józefa ( zdanie 18 ks.Mateusza) jest w istocie sprzeczne z wywodem rodowodu Chrystusa , który pojawia się w tym tekście wcześniej . Podany na początku , rzekomy jak się potem okaże, rodowód Chrystusa , zawierający ciąg powiązań ojców i ich synów , i kończący się osobą Józefa , poprzedza zdanie o tym , że ''Maria była brzemienna zanim Józef zszedł się z nią '' , przeczące więc temu wstępnemu wywodowi . Tak więc w tekście znajdujemy najpierw wnioskowanie (długie na 16 zdań ) równoważne zdaniu ''Chrystus był synem Jozefa '' i po nim zdanie 18-ste cyt. "Z narodzeniem zaś Chrystusa było tak : Gdy była poślubiona matka jego Maryja Józefowi, pierwej nim się zeszli , znaleziona jest , jako mająca w żywocie z Ducha Świetego" , równoważne zdaniu ''Chrystus był synem nie Józefa'' . Mamy więc oto dwie sprzeczne ze sobą opinie na temat pochodzenia Chrystusa w jednym tekście , niemal stykające się ze sobą , rozdzielone jednym zdaniem . Dla każdego , komu ten nonsens nie przeszkadza w dalszej lekturze , w ten właśnie sposób kategoria prawdy została zniweczona i przestała funkcjonować w jego umyśle . Zatem nie dziwi fakt , że dla chrześcijanina ( katolika ) nie jest na przykład ważny fakt , czy tzw. ''cuda'' są sensowne w świetle fizyki i jej praw , on będzie fascynował się kroplami na szybie, ułożonymi w kształt wizerunku twarzy Świętego ; kategoria ''prawdy'' została zniweczona , przestała być ważna , przestała działać , nie prowadzi do rozstrzygnięć , górę biorą emocje . Podobnie jest w sprawach dużo istotniejszych . To , że J.Oleksy powiedział z rana w jednym radiu jedno , a w południe w drugim radiu sobie zaprzeczył , nijak nie wpłynęło na jego popularność ( jeden z publicystów wielce się tym dziwił . Miało to miejsce dawno temu, kiedy Oleksy był premierem ) . W umysłach Polaków kłamstwo polityka nie ma wpływu na myślenie o nim . Jeśli kłamiąc ma przy tym ładny ''wizerunek'' , jest uśmiechnięty ( jak Komorowski) , zatroskany ( jak Tusk , czy Glemp ) itd. itp. , to może mówić co chce i sobie samemu zaprzeczać , może coś naobiecywać , a potem tego nie dotrzymać , może mieć jedne poglądy dzisiaj , a zupełnie przeciwne jutro . Wczoraj mógł być gorliwym konunistą , dzisiaj liberałem , mógł być donosicielem , a dzisiaj nosi się godnie jak Wałęsa . W umysłach Obywateli zlewa się to bezkolizyjnie , bo kategoria prawdy , prawdomówności , a zatem uczciwości została zniweczona. I tak oto fałszywa religia wspiera system Państwa opartego na przemocy i to jest ich główny punkt styczny . Kościół może przy tym deklarować się jako obrońca prawdy , a my wszyscy jako zbiorowość , możemy tej prawdy pragnąć , jeśli jednak uczestniczymy co tydzień w obrzędach kościelnych , to zgadzając się na połączenie dwóch wnioskowań sprzecznych ze sobą ( wspomniane fragmenty są cytowane nieustannie ) , sami likwidujemy kategorię prawdy . Potem dziwimy się , że taki Tusk , co tyle naobiecywał i niczego nie dotrzymał , stoi przed nami ciągle ładny i niezmiennie pociągający . Gdybyśmy kierowali się kategorią prawdy , to nie moglibyśmy na niego spoglądać , po prostu , najzwyczajniej , byłby pospolitym kłamcą , oszustem , draniem , i wywieźlibyśmy go na taczkach . Obywatele pozbawieni kategorii prawdy nie mają mocy zmienić Państwa przemocy . Wskutek tego Obywatele Państwa Polskiego zostali oddani w ręce niegodziwców , kłamców i krętaczy , stali się ich niewolnikami . Teraz widzimy dlaczego Obywatel liczy się tylko w dniu wyborów , a potem się o nim zupełnie zapomina . Ważne jest tylko , by oddał swój głos , następnie staje się obojętne jak będzie traktowany , aż do następnych wyborów , bo pozbawiony kategorii prawdy nie zaoponuje , kiedy będzie się go oszukiwać . Dopóki nie zlikwidujemy instytucji kościołów chrześcijańskich , dopóty nie stworzymy nigdzie dobrego państwa opartego na uczciwości , zaufaniu , dobrym wspólnym bycie . Podana kolejność jest ważna : najpierw uczciwość , prawdomówność , konsekwencja w poglądach , dobrych poglądach , i w postępowaniu , potem dopiero zaufanie Obywateli , a następnie dobry wspólny byt . W zbiorowości odartej , okradzionej z kategorii prawdy , do głosu dochodzi łobuzeria , której nie jest w stanie powstrzymać żaden głos krytyczny , bo jest zbyt słaby , bo tonie w ogólnym braku poczucia prawdy i uczciwości .
Literatura:
|