9-01-2014 13:40 Zmartwychwstanie Księżyca Bazujemy na tekście Mateusza . Mat 28:1-8 br "(1) A kiedy minął szabat, wczesnym rankiem pierwszego dnia tygodnia Maria z Magdali i druga Maria przyszły zobaczyć grób. (2) I oto nagle silnie zadrżała ziemia, anioł Pański zaś zstąpił z nieba. Potem, zbliżywszy się, odwalił kamień i usiadł na nim. (3) Jego twarz lśniła jak błyskawica, a odzienie miał białe jak śnieg. (4) Na jego widok strażnicy przerażeniem zdjęci stali się jak umarli. (5) Lecz anioł powiedział do niewiast: Nie bójcie się! Ja wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. (6) Nie ma Go tu! Zmartwychwstał, tak jak to zapowiedział Chodźcie i zobaczcie miejsce, na którym spoczywał. (7) A potem idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Zmartwychwstał i idzie przed wami do Galilei. Tam Go zobaczycie. Oto, co miałem wam powiedzieć. (8) Odeszły tedy szybko, przerażone i uradowane bardzo, i biegły, żeby powiadomić uczniów Jego. ( źródło >>tutaj ) Jest to opis stanu Księżyca i innych obiektów na niebie przed kolejnym nowiem . Teraz jest on w grobie ( Faza 0,0 do 0,99) , nie żyje , może już się odtwarza , a może dopiero zacznie . Księżyc podówczas był ważnym obiektem , bo z racji jego widocznej zmienności , jego zanikanie i odnawianie było silnie obecne w ludzkiej świadomości . Mamy kolejny fragment NT opisujący zjawisko astronomiczne - przy tym fragment ważny , bo budujący nasze współczesne wyobrażenia o nieśmiertelności . Podobnie jak w poprzednim opisie ( >>tutaj ) , teraz także mamy do czynienia ze specyficznym postrzeganiem rzeczywistości , właściwej człowiekowi starożytnemu . Postrzegali oni obiekty na niebie inaczej niż my dzisiaj . Nie znali ich struktury fizycznej . Te nieruchome tworzyły im mozaikę świateł ale te ruchome , planety ( wędrowcy (1*)) żyły swoim życiem . To działało na wyobraźnię . Człowiek przypisywał tym bytom cechy ludzkie ( antropomorfizm (1*) ) . Z takim produktem wyobraźni niemal dziecięcej mamy do czynienia również w tym opowiadaniu . W opowiadaniu występują różne postaci , niektóre mają imiona . Niektóre imiona znamy z innych fragmentów NT , niech to nas jednak nie zwiedzie . To samo imię użyte tu i tam może oznaczać inną osobę lub nawet byt kosmiczny , tak , jak kiedy Księżyc został nazwany Dzieciątkiem ( >>tutaj ) , a jego matka Marią , chociaż z opowiadania wynikło , że byłą nią Teja(1*) matka Selene , lub to , że ciała niebieskie zwane „psami” , zostały nazwane Mędrcami . Jak wynika więc z naszego doświadczenia istotne są związki pomiędzy obiektami , niekoniecznie zaś nadane im nazwy . Po poczynieniu tych niezbędnych uwag możemy przejść do analizy tekstu . W tekście mamy łącznie dziewięć zagadek , które rozwiązuję w kolejnych podtytułach . Zmartwychwstanie czyli martwy obiekt , który ożywa (1) Zaczyna się od tego , że ktoś jest martwy , a następnie , że zmartwychwstał . W poprzedniej analizie to Księżyc posiadał cechy odradzania się i umierania , więc przyjmiemy , że i tym razem mamy do czynienia z tym samym obiektem . Będziemy poszukiwali modelu w oparciu o zjawiska na niebie , pasującego do opisanego przebiegu zdarzeń . (2) Ważnym punktem jest to , że rzecz zaczyna się o świcie i o świcie nasz obiekt jest martwy ( a dokładnie przed(!) świtem ) . Będzie to Księżyc w fazie od 0-0,99 . Księżyc odradza się w pełni dopiero w fazie 1,0 . Program wyznacza przejście do Fazy 1,0 co do sekundy (3) Kolejnym ważnym elementem jest to , że „nagle silnie zadrżała ziemia” . Pojawia się więc lęk . Mieliśmy już taką sytuację poprzednio , kiedy Herod przeraził się ustawienia w jednej linii Jowisza z Psami ( >>tutaj ). Jest to więc wskazanie na jakąś nietypową konfigurację kilku ciał niebieskich . Głównymi aktorami będą planety Słońce i Księżyc czyli to , co się rusza na nieboskłonie . Znajdujemy taką sytuację , to rok 30-3-8 czyli 8 marca roku 30 . Przed samym świtem o g.4:2 Księżyc , który odnawia się , wchodzi w pełnię fazy 1,0 . Z kolei po drugiej stronie , na wschodzie mamy do czynienia ze zgromadzeniem w jednym miejscu trzech obiektów :Słońca, Jowisza i Merkurego ( używam dalej niekiedy terminu Grupa, Grupka ) . Rys1 . Zrzut ekranu( >> tutaj ) rys1 Dwie Marie i Magdalena Sposób narracji już trochę poznaliśmy poprzednio, tu jest podobnie . Przed świtem trzy obiekty „Maria , Magdalena i Maria” zbliżyły się do grobu , konkretnie „zobaczyć grób”, a jest ciemno i niczego nie widzą ( pozwalam sobie na dopowiedzenia w stylu wyobraźni jaka obraz tworzyła ) . Temu opisowi odpowiada grupka znajdująca się pod horyzontem : Merkury, Słońce i Jowisz . Słońce pod horyzontem nie świeci . Ono dopiero rozbłyska , kiedy pojawia się ponad horyzontem , jest więc ciemno . Słońce jako większe ma osobną nazwę „Magdalena”pozostałe , mniej więcej równe obiekty , to dwie „Marie”( MM) . Gdzie jest „grób”pokazuję poniżej w podtytule „Zobaczcie miejsce”. Świat drży (2)W tym momencie Księżyc osiąga pełnię i po godzinie chowa się w dół za horyzont , a Grupka wychodzi na powierzchnię , ujawniając swoją niezwykłą konfigurację światu . Zgromadzenie się razem Jowisza ze Słońcem ujawnia się w odbiorze powszechnym zwiększeniem mocy, ziemia drży więc ( współcześnie mówimy np. „w czasie huraganu Nowy York drżał” ) - to ludzie „drżą”, przelękli niezwykłym widokiem zbieżności dwóch najjaśniejszych obiektów rys2. Zrzuty ekranu ( z ziemią >>tutaj , bez ziemi >>tutaj ) ) rys2 Anioł odwalił kamień (2,3)Zza horyzontu wystrzeliwuje pierwszy promień światła ( jak błyskawica ) rys 2 . Pada na kamień , a kamień rzuca(!) cień . Obraz jest sugestywny . Cień rzucony zostaje nagle i leży na ziemi ( to ten odwalony kamień ) , a kamień jest oświetlony światłem ( światło siadło sobie na kamieniu ) . Mamy poetycki , surrealistyczny obraz . Twarz Anioła to tarcza słoneczna , świetlista , jasna, biała . Strażnicy jak umarli (4)Kiedy Słońce wyłania się spoza horyzontu , to cały świat jest pod jego wrażeniem i to każdego dnia . Jest ono takie mocne , że wszyscy dookoła ( wszystkie byty ) bledną wobec mocy jego światła . Słońce „króluje”na firmamencie. Wszystkie gwiazdy na niebie znikają ( stają się jakby martwe ) . W nocy stały nieruchomo , jak strażnicy , którzy nie ruszają się , teraz utracili swoje byty , przestali być widoczni , znikli . Anioł mówi do niewiast (5)Anioł-Słońce teraz emituje już światło , więc mówi do MM „nie bójcie się”, już jest jasno z mojej przyczyny i zobaczycie grób . I dodaje , wiem czego szukacie i tu pada nazwa „Jezusa ukrzyżowanego”. W istocie nazwa jest nieważna ( jak zwał , tak zwał ) , bo chodzi o martwy obiekt na niebie . Tym martwym obiektem był Księżyc w Fazie 0,0 . Jak zapowiedział (6)„Zmartwychwstał jak zapowiedział” . Księżyc był martwy 14 dni wcześniej ale z logiki zdarzeń wynika , że po 14 dniach „ożywa”. Ożywa on swoją mocą , potrafi to , więc umie też to zapowiedzieć ( stale obecna antropomorfizacja) . Zobaczcie miejsce (6) „zobaczcie miejsce na którym spoczywał”Tu Słońce pokazuje MM miejsce obok niego , w którym znalazł się Księżyc , kiedy zgasł był ( było to 14 dni wstecz 30-2-21 i Księżyc , chociaż wówczas niewidoczny - Faza 0,0 , to znajdował się , taki „martwy” obok Słońca w grobie rys.3 ) . Zrzut ekranu( >> tutaj ) . rys.3 Idzie przed wami
W kolejnych dniach Grupa „rozsypuje się” . Jowisz i Merkury oddalają się od słońca w przeciwnych kierunkach rys .4 Koniec . Istnienie Kim jest ktoś , kto nie miał ani urodzin , ani śmierci ? Oto zagadka dla kogoś, kto nie poznał NT , tak , jak my je poznaliśmy – to żartem , a serio to jest NIKT , to byt nieistniejący , fikcyjny . Niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu , jeśli potrafi . Jakość przekazu Wydaje się to paradoksalne ale całość opowiadania podąża śladem rzeczywistych związków pomiędzy obiektami , nazywając je zupełnie dowolnie i całość zachowuje charakter rzeczywisty . Rzeczywiste było zdarzenie na niebie . Rzeczywiście zostało zaobserwowane i opisane zgodnie z chronologią , i z zachowaniem związków pomiędzy obiektami . I owszem powstały ogromne niejasności po stronie słuchacza ale to już jego problem , jeśli nie protestuje , a nawet jeśli zaprotestuje , można go zignorować , tak przynajmniej sądził Mateusz . W istocie ten przekaz można przecież wyjaśnić i zrozumieć (!), co niniejszym czynimy . Prawdę mówiąc każdy przekaz zawiera niejasności , nawet przekazy zmierzające do ideału . Nie istnieje przekaz idealny , bo nie ma idealnego ( standardowego ) odbiorcy . Bazując na tej prawdzie , można przesunąć znaczenia w celu maksymalnego zatarcia znaczeń , z pozostawieniem minimalnego ich kompletu i oto zagadka gotowa . Powstanie sieć , przez którą kilku się prześliźnie ale większość pozostanie uwięziona . Mamy tu do czynienia z wspa-kulturą , która dzieli ludzi na wtajemniczonych oraz tych drugich , zniewolonych tajemnicą ( patrz encykliki JP2 >>tutaj ) . Pomiędzy grupami brak jest porozumienia . Panuje zaciemnianie przekazu . Jednak my już dzisiaj wiemy , że nowoczesność polega na jasności przekazu . Żadna współczesna firma produkująca skomplikowany wyrób nie mogłaby osiągnąć sukcesu bez jasności przekazu wewnątrz firmy i pomiędzy kooperantami . W przypadku wahadłowców ilość kooperantów sięgnęła liczby 10 tysięcy . Jesteśmy skazani na jasność przekazu . W zwykłej zagadce ( np. sól porwana wiatrem >> tutaj ) mamy do czynienia z chłodną kalkulacją i zabawą językiem . Tym razem Mateusz eksploatuje obszary pierwotnej wyobraźni . Przy tym obraz z „aniołem odwalającym kamień” jest iście surrealistyczny . Niezwykłość konfiguracji Obydwa zdarzenia , dzisiaj omawiane i to poprzednio ( >>tutaj ) spełniają kryterium wyjątkowości . Ma miejsce symetria obiektów względem horyzontu oraz względem fazy księżyca 0 i 1 – w pierwszym przypadku idealnie , w drugim prawie ( i stąd owo „tuż przed świtem” ) . Ma także miejsce wyjątkowość zgrupowania ( układu) obiektów. W pierwszym była to linia , w drugim zgrupowanie w punkcie . Ilość obiektów cztery , więc stosunkowo duża , wszystkie jasne . Ta wyjątkowość wzmacnia przekaz , ponieważ już pierwowzór zagadki ( tekstu ) czyli zjawisko na niebie nosi w sobie cechy wyjątkowości , a więc zagadkowości . To tak jakbyśmy czytając NT po raz pierwszy , musieli odpowiedzieć nie tylko na pytanie , czym w istocie były ( co stoi za opisem ? ) , te symboliczne narodziny, śmierć i zmartwychwstanie ale także , jak możliwe jest tak wyjątkowe ułożenie obiektów w czasie i w przestrzeni . Te pytania pozostawały bez odpowiedzi , a jednocześnie zostały zepchnięte w głąb ciemności , zawisły przed nami , otoczone mgłą sztucznie spreparowanej tajemnicy , wzajemnie się wzmacniając . Daje się tutaj wyczuć zdziwienie i ekscytację samego Mateusza i jego spadkobierców . Jest to fascynacja samym światem , który nas otacza , fascynacja właściwa nam wszystkim . To jest obszar , na którym spotykamy się i identyfikujemy wzajemnie . Tak jest na przykład , kiedy wspólnie stajemy wobec niezwykłego krajobrazu , odczuwając jego urodę , i kiedy pojawia się poczucie wspólnoty między całkiem sobie nieznajomymi lub kiedy mijamy się na ścieżce górskiej , lub kiedy stoimy niedaleko siebie podczas zachodu słońca . Tyle , że Mateusz nas zdradził , ukrywając swoją fascynację i zamieniając ją w pułapkę . Rozumienie Wydaje się , jakby wyjaśnianie i rozumienie odzierało nas z aury niezwykłości , w której odczuwamy przecież rodzaj pewnego uniesienia . Jednak nie możemy pielęgnować tego stanu w sobie dla niego samego , to byłoby absurdalne . Nie wolno nam w nim pozostać , bo wówczas zdradzamy samą istotę naszego przeznaczenia , którym jest „rozumienie”. Niezwykłość układów planet, zrozumieć siebie Ta niezwykłość układów planet bierze się z tego , że to my wyróżniamy wstępnie pewne układy jako szczególne . W tym przypadku punkt i prostą . Gdybyśmy poszukiwali w układach na niebie innych wzorów np. linii hiperboli czy paraboli , czy linii o większej złożoności w sensie matematycznym , to także stwierdzilibyśmy ich istnienie , bo każdy układ obiektów ( punktów) daje się opisać ( z pewnym przybliżeniem ) jakąś krzywą . Firmament zaroiłby się mnóstwem krzywych grupujących ze sobą wiele obiektów. W naszych dwóch przypadkach , drugi z nich nie spełniał kryterium doskonałej precyzji . Jowisz , Słońce i Merkury nie tkwiły idealnie centralnie , a Księżyc osiągnął pełnię tuż przed świtem . Zresztą i sam moment świtu to kwestia umowna , to nie jest punkt ale przedział czasu . Poza tym każde z tych zdarzeń zachowywało swoje symetrie względem konkretnego punktu oglądu z ziemi . I tak , widziane z dzisiejszej Finlandii ( zrzut ekranu >>tutaj ) Księżyc w Fazie 0,99 ( za sekundę osiągnie Fazę 1,0 rys.1 ) znajduje się dużo dalej prze świtem , i odwrotnie , widziane z południa Afryki ( zrzut ekranu >> tutaj ) , Księżyc osiąga Fazę 1,0 już po swoim zachodzie , kiedy Słońce już wzeszło . Zdarzenie ma więc inny przebieg , kiedy patrzy się na nie z różnych punktów na Ziemi . Potwierdza się , że „zdarzenie kosmiczne”polegające na konfiguracji osiąga jednoznaczność po podaniu miejsca obserwacji . W tym konkretnym przypadku miejsce nie zostało określone . Gdyby było (2)„ziemia zadrżała w Jerozolimie” , to tak , bo w Finlandii ani w Afryce nie „zadrżała”w tym samym momencie . Jeśli zatrzymać czas i spoglądać na te dwa ostatnio opisane zdarzenia z innych punktów , krążąc wokół tych układów obiektów , zmieniając miejsce na Ziemi , bądź unosząc się nad nią , daleko w przestworzach , to ujawnią się inne szczególne ich cechy , które mogą nas zainteresować . Innym przykładem jest zaćmienie słońca . Pełne zaćmienie obserwuje się tylko w pewnym wąskim pasie , który przebiega ziemię za każdym razem inaczej . Poza nim zaćmienia nie ma . Widać wobec tego , że to nie niebo generuje specyficzne układy ale to my wyróżniamy na niebie specyficzne cechy konfiguracji (włącznie z punktem obserwacji ) i na nich się zatrzymujemy . To my sami – cechy naszego postrzegania - jesteśmy generatorem niezwykłości . To jak dziecko , które wbiega do marketu , gdzie jest 30 gatunków lodów , dostrzega wśród nich ulubione malinowe i jest zachwycone , że ten sklep jest taki niezwykły i wspaniały . Może wówczas nawet zapytać : „Skąd wiedzieli , że lubię malinowe ?”. Mateusz miał po prostu niską samoświadomość , tak jak to dziecko . Chociaż był sprytny to cechowało go jednak myślenie pierwotne , czego w oczywisty sposób nie mógł uniknąć , Rozumiejąc nie tracimy No i w końcu , to że zrozumieliśmy tę względność patrzenia i widzenia , zupełnie nie zmieni to naszych skłonności do wyszukiwania prostych układów gdziekolwiek się nie znajdziemy – to nasza natura . Tak więc , przestrzeń „niezwykłości”będzie nam zawsze oferować nowe , kolejne odkrycia .
1*/ Obiekty i pojęcia ( źródła : Wikipedia i Kopaliński - Słownik Wyrazów Obcych ) D1 / Jowisz - Planetę znali astronomowie w czasach starożytnych, była związana z mitologią i wierzeniami religijnymi wielu kultur. Rzymianie nazwali planetę na cześć najważniejszego bóstwa swojej mitologii – Jowisza[4]. Obserwowany z Ziemi Jowisz może osiągnąć jasność do −2,95m. Jest to trzeci najjaśniejszy obiekt na nocnym niebie po Księżycu i Wenus (okresowo, w momencie wielkiej opozycji, jasnością może mu dorównywać Mars). Jowisz, Jupiter (łac. Iuppiter) – w mitologii rzymskiej bóg nieba, burzy i deszczu[1], najwyższy władca nieba i ziemi, ojciec bogów. Był źródłem władzy (łac. imperium), jaką dzierżyli rzymscy urzędnicy. Rzymscy władcy i wodzowie starali się pozować na ludzkie ucieleśnienie czy odzwierciedlenie Jowisza. Pospolicie utożsamiany jest z greckim Zeusem, z czasem przejął jego cechy. Atrybutami Jowisza były piorun i orzeł. Syn Saturna. W rzeczywistości jest to (tożsamy z Zeusem) praindoeuropejski bóg dziennego nieboskłonu, burzy i piorunów. Obie nazwy, grecka i łacińska, wywodzą się z praindoeuropejskiego imienia Dieus ph2ter, co w wyniku różnych przekształceń fonetycznych dało łacińskie Iuppiter (Iovis + pater). Od dopełniacza (genetivus) tego imienia, brzmiącego Iovis, pochodzi polskie imię tego bóstwa, Jowisz. antropomorfizm przypisywanie przyrodzie żywej i martwej ludzkich cech i motywów postępowania; wyobrażanie sobie bogów na podobieństwo człowieka; por. personifikacja. Etym. - gr. ánthrōpos 'człowiek'; (Kopaliński) planeta ciało niebieskie (z wyjątkiem planetoid, komet, meteorów i satelitów), krążące dookoła Słońca w systemie słonecznym a. dookoła jakiejś innej gwiazdy w jej systemie. Etym. - późn.łac. planeta 'planeta' z gr. planētēs i plánēs'wędrujący; wędrowiec; planeta' z planásthai 'łudzić; błądzić; błąkać się'; (Kopaliński) Teja (gr. Θεία Theía, łac. Thea) – w mitologii greckiej tytanida wzroku (gr. θέα théa[1]) i jaśniejącego nieba (gr. αἴθρη aíthrē[2]); córka Uranosa i Gai. Stała się również tą, która została obdarzona złotem, srebrem i klejnotami z ich jasnością i nieodłączną wartością. Ze związku ze swoim bratem i mężem Hyperionem wydała na świat syna Heliosa (Słońce) oraz córki Selene (Księżyc) i Eos (Świt). Podobnie jak jej siostry była prorokującą boginią.
|
|