powrót



20-10-2009 16:10



Wystąpienie Janusza Korwin-Mikke z UPR . Znaczenie kary

W moich omówieniach czynów nagannych różnych osób wielokrotnie pada określenie kary , która ich za to spotka . Jednak kiedy potem , już po moim oświadczeniu , śledzimy zdarzenia z udziałem tych osób w kolejnych dniach , to osoby te dalej funkcjonują , jakby nic się nie stało . Moje słowa wydają sie więc nie mieć przypisanego im znaczenia potocznie rozumianej kary .

Wielokrotnie wspominałem , że ludzie niegodni pełnienia funkcji społecznych będą od nich odsunięci . W poprzednich dniach miało miejsce zdarzenie , które rzuca światło na tak rozumiany sens kary . Korwin-Mikke wystąpił z UPR .

W dniu 29 maja tego roku napisałem tu , na tej stronie , apel do polskich intelektualistów . Oprócz umieszczenia tekstu tutaj, zwróciłem się także do paru osób bezpośrednio . Wybrałem osoby , które swoim dotychczasowym działaniem pokazały , że gotowe są do zajęcia stanowiska odrębnego od tego , co powszechnie uważa się za bezpieczną poprawność . Jedną z nich był Pan Korwin-Mikke .

Odpowiedział mi listem elektronicznym . Nie ustosunkował się do treści apelu , jedynie zachęcił mnie do publikowania swoich poglądów na forum . Wprawdzie w treści krótkiego listu nie było niczego obraźliwego , jednak odczułem wówczas silnie i boleśnie jego niechęć do mnie . Niestety ( lub stety) jest tak , że istnieje przekaz pozawerbalny . Grzeszymy uczynkiem , mową ale także myślą i wewnętrznym nastawieniem . Nie wnikam dalej w to , czy potraktował mnie podobnie jak innych , czy może w sposób szczególny .

Już miałem okazję powiedzieć , że przeciwko mnie nie występuje się . Został więc on ukarany przeze mnie stosownie do przewinienia . I stało się .

Pan Korwin-Mikke stając przed faktem drobnego nadużycia popełnionego przez osobę prezesa UPR , występuje ze "swojej" partii , której był założycielem .

( informacja na Onet.pl o wystapieniu tutaj )

Krok ten jest kuriozalny . Nadużycie zostało popełnione w dobrej wierze i w moim mniemaniu sprawę można było uregulować w inny sposób , mniej niszczący przede wszystkim dla samego założyciela partii .

A jednak Pan Korwin-Mikke własnymi rękami wykluczył się z mozolnie przez lata tworzonego środowiska .

( link z filmem ze spotkania rozliczeniowego UPR we Wrocławiu tutaj )

Zrobił to z oczywistą szkodą dla siebie . W jego mniemaniu był to jedyny krok jaki mógł wykonać , by ocalić swoje poczucie honoru . Mamy okazję obserwować tu kliniczny przypadek tego , jak "z góry" nałożone jest na człowieka ograniczenie tego , co może zrobić , by dalej trwać w kręgu swoich wartości . Została mu odjęta poprawność oceny sytuacji na tyle , by skierował sie w stronę wyjścia . I wyszedł .


Napisałem , że przeciwko mnie nie wolno występować . To wymaga uściślenia . PRAWO , które przekazałem zawiera w sobie wszystko , czego nie wolno nam czynić sobie wzajemnie.

Nie wolno chociażby gardzić jakimkolwiek rodzajem działalności . Jestem prorokiem . Wolno nie wierzyć w moje oświadczenie ale już nie wolno pogardzać mną za to , że wypełniam moje zadanie . Wszystko co robię , to robię dla dobra wspólnego i to powinno wystarczyć , żeby grzecznie odsunąć się na bok , zawieszając swoją opinię , jeśli moje działanie wydaje się komuś dziwaczne bądź niewiarygodne . Wiara nie jest cnotą ale jest błędem .


Nie wierząc bronimy swojego rozumu w ramach swojej wiedzy o świecie i mamy do tego prawo . Broniąc rozumu , bronimy swojego poczucia bezpieczeństwa , a więc mamy nawet taki obowiązek wobec siebie samych , a nie tylko prawo . Trzeba jednak byśmy realizując to swoje prawo , dochowali jednocześnie praw drugiej strony .

Zupełnie inną jest sytuacja , kiedy powołuję się na PRAWO i pokazuję krok po kroku , że jest łamane . Wówczas osoba , której to udowadniam , nie może pozostać bierna . Wówczas nie wystarczy zwykłe odsunięcie się na bok z zachowaniem swojego stanowiska .

PRAWO jest intuicyjnie zrozumiałe . Nie ma w nim żadnych trudnych do pojęcia treści . Jedyne co może budzić wątpliwość to tylko sankcja , która czeka za jego nieprzestrzeganie . Z tego punktu widzenia nie trzeba "wierzyć" ani w moje powołanie ani w istnienie Stwórcy . Wystarczy zupełnie pragnienie "bycia człowiekiem" dla drugich , inaczej pragnienie bycia "porządnym człowiekiem" .


Jeszcze inną kwestią jest to , że nasze działania lub zaniechania wynikają z rzeczywistych ograniczeń , które czasem nie są widoczne z zewnątrz . Ja w to nie wnikam , choć mógłbym . Wyjaśnienia pozostawiam drugiej stronie . Im wyższe zajmuje się stanowisko, tym trudniejsze są decyzje .

Kiedy uczynię komuś zarzut , wówczas należy podjąć dyskusję , w której spróbujemy wspólnie owe trudności usunąć .

Jeśli zwracam się do kogoś , to dopiero wówczas , kiedy dana sprawa jest bardzo ważna , nie do ominięcia .

Niektóre sprawy bowiem tak silnie ważą , że zachwiewają stabilnością kraju , kontynentu a nawet całej Ziemi . Taką sprawą jest wojna NATO w Afganistanie . Taką sprawą jest aresztowanie Romana Polańskiego , ważące na stabilności Polski . Taką sprawą jest nieprawne istnienie budowli PKiN w Warszawie .

Nie przypadkiem grono naukowców UJ protestowało przeciwko wpisaniu go na listę zabytków . Boleśnie odczuwali oni ten zamiar . To odczucie udziela się wszystkim Polakom ale tylko nieliczni potrafią je zauważyć w pośpiechu dnia codziennego . Zauważyć i oddzielić od innych dokuczliwości , i potrafią je do końca zrozumieć i skomentować . Dlatego głos takiej grupy jest szczególnie cenny i nie wolno go ignorować .

W przypadku takich spraw , bardzo ważnych , brak reakcji pociąga za sobą karę .


Nie odzywam się w przypadkach prostych , niewiele ważących dla dobra wspólnego , bądź takich , które rozwiążą się same , drogą eliminacji czynników szkodliwych .

Pilnie czytam prasę codzienną . Śledzę szczególnie pilnie przypadki naruszenia prawa i reaguję na nie, lecz nie zawsze informuję o swoich reakcjach . Reaguję natychmiast na naruszenia , jakich dokonują przedstawiciele administracji i wymiaru sprawiedliwości , bo te są szczególnie dotkliwe. Zapewniam , że wszystkie te naruszenia spotykają się ze stosowną , ściśle odmierzoną karą .

Wśród tych przypadków jest wiele takich osób, których twarze są na pokaz "troską malowane" , jak to trafnie ujął kiedyś Stanisław Tym . Mnogość takich przypadków w naszym życiu publicznym jest ogromna i szczególnie bolesna , bo podważa sens trwania w ramach państwa .

Dam dobrą radę . Jeśli już decydujesz się coś powiedzieć lub napisać , to rób to szczerze i nie kręć . Jeśli wiesz , że nie powiesz wszystkiego , bo nie możesz , to zaniechaj wypowiedzi w ogóle . Jeśłi masz jednak zamiar kłamać ( jak mówią oględnie "mijać się z prawdą " ) , to lepiej milcz , bo kłamstwo wygłoszone publicznie w TV lub napisane w prasie , to kłamstwo powtórzone miliony razy . Jeśli nakłaniają ciebie , żebyś wystąpił publicznie w złej sprawie to lepiej dla ciebie , żebyś stracił pracę . A kiedy do ciebie napiszę to odezwij się jak człowiek i z sensem , nie chowaj głowy w piasek .




powrót