powrót

Michelangelo

Sąd ostateczny

The Last Judgment

1534-1541. Fresco. Sistine Chapel, Vatican.









detal – góra lewo




Lewa część obrazu okazuje dwa pochody postaci po lewej stronie Sędziego, u którego stóp widzimy wdzięcznie uformowaną postać Marii. Jej postać jest odrealniona w porównaniu innymi postaciami, zarówno męskimi jak i kobiecymi o silnej muskulaturze.

Takie ujęcie graficzne postaci odpowiada odrealnieniu postaci Marii w NT, gdzie nic o niej nie wiemy oprócz tego, że pojawia się u Józefa już w ciąży. Brak jest wiedzy skąd przyszła, dlaczego opuściła ojca swojego dziecka, które nie jest przecież dzieckiem Józefa.

Sedno sprawy było takie, że będąc w ciąży z jednym, pojawia się u drugiego, nie poznajemy z jej ust żadnego wyjaśnienia, a ten drugi zatrzymuje ją u siebie jak żonę.

Wskutek braku dociekliwości Józefa i akceptacji Kościoła dla całej historii powstaje wrażenie, jakby zmiana partnerów przez kobietę, była pozostawiona jej samowoli oraz drugie, jakby macierzyństwo i dziecko zostały oderwane od osoby ojca. Pierwsze nazywamy zdradą, drugie unosi się w sferze przeczuć kobiet i pozwala im na rozdzielenie tego, co z natury rozdzielne nie jest.

Całości dopełnia wyjaśnienie, które koniecznie trzeba tu dodać, że w sytuacji przemocy ze strony mężczyzny, kobieta ma bezwarunkowe prawo opuścić go. Jest to naturalne prawo każdej osoby chroniącej swoje bezpieczeństwo. W takim przypadku związek nie istnieje (porównaj Fioletowa tarcza i Trzy równorzędne...) Wtedy odejście do innego, nawet samowolne, nie jest zdradą. Zdradą jest dopiero odejście w warunkach istnienia więzi, która dowodzi wzajemnej sympatii i kultury osobistej obojga. To są jednak rozważania wpółczesne, w tamtej kulturze nieobecne. Powtórzę je jeszcze w komentarzu.

Sytuacja pokazana w tym fragmencie Sądu opisuje dzień sądu dla sprawy Marii, dla podobnych spraw innych kobiet i innych mężczyzn, którzy bywali pobłażliwi dla swoich Marii, które ukrywały swój związek z dwoma (wieloma) mężczyznami.



Modele myślenia


Przyjrzyjmy się dwóm pochodom postaci. Lewy to kobiety, a bliżej centrum mężczyźni. Odpowiada to większej koncentracji mężczyzn na sprawach moralności i religii, co wynika wprost z faktu swoistego 'zamknięcia się ' kobiety w sprawach domu i otwarcia mężczyzny na sprawy zewnętrzne, w których prawo odgrywa silną rolę normujacą stosunki z innymi meżczyznami.


Sa to dwa modele rozumowania : nieodpowiedzialny i odpowiedzialny, kobiecy i męski.


Kobiecy polega na lekceważeniu konsekwencji ( środek łańcucha zajęty jest swoimi sprawami, kobiety rozmawiają między sobą, są skoncentrowane na sobie ) i na wycofaniu się w obliczu klęski – ostatnia kobieta szuka schronienia u poprzedzającej, obserwujemy wyraźny brak reakcji na konsekwencje – ostatnia chce cofnąć czas, chce w geście rozpaczy pobiec wstecz.


Z prawej mamy model męskiego rozumowania: najpierw mężczyźni spoglądają na koniec, jakim jest sąd (konsekwencje), potem ten w niebieskim ostrzega tego z przodu ( on wybiega myślą w przód tworząc ostrzeżenie) a ci z przodu już widzą konsekwencje swoich poczynań. Ostatni cofa się w tył , chcąc dokonać zmiany w ciągu działań tak, by w przyszłości nie doszło do powtórzenia katastrofy.

Te pochody postaci to jedna kobieta w wielu kolejnych sytuacjach i jeden mężczyzna w wielu kolejnych sytuacjach. W pochodzie widzimy upływ czasu.



Maria


Te dwa modele znajdują swoją realizację w stosunku do konkretnej sytuacji Marii, która opuściła bez zdania racji jednego mężczyznę i z jego dzieckiem udała się do drugiego , by z nim zamieszkać.


Kobiety, które nie są wierne mężom, kiedy sprawa wychodzi na jaw wpadają w rozpacz i nie potrafią wybrnąć z sytuacji. Ten ciąg zdarzeń pokazuje łańcuch postaci kobiecych i dotyczy on także Marii. Maria nie dostarcza Józefowi żadnych konkretnych wyjaśnień, zamyka się w sobie. To co mówi jest lakoniczne i tajemnicze. Józef nie nalega na uzyskanie konkretów, brak mu woli i jest zbyt delikatny. W ten sposób staje się współwinnowajcą.


Mężczyzna, tu konkretnie Józef, który domyśla się, że kobieta zmierza do zdrady i chce uniknąć konsekwencji współuczestnictwa w zdradzie, bo jest odpowiedzialny wobec drugiego mężczyzny, oraz ma w pamięci to, że że nadejdzie sąd (sprawa wyda się) , taki próbuje zareagować i nie dopuścić do takiego stanu rzeczy – to ten w niebieskim, który daje sygnał ostrzegawczy.


Uwaga - obok niego pojawia się kobieta, jest to jedyna kobieta w męskim ciągu postaci. Ta kobieta robi gest taki, jakby zamierzała położyć palec na ustach. Ona mówi ; 'Cicho nad tą sprawą'. To delikatność Józefa.

To delikatność Józefa uniemożliwia zaistnienie, zadziałanie sygnału ostrzegawczego. Józef wzruszony delikatną postacią Marii, odczuwający wobec niej uczucia opiekuńcze, wzbrania się przed 'rozdrapywaniem' ran i zadowala się namiastką wytłumaczenia, które skrywało samowolne odejście Marii. Prawdy nie poznaliśmy, bo Józef jej nie zażądał.


Dalej sprawy zmierzają do wiadomego końca i w jego obliczu, czyli w dniu sądu , ten ostatni mężczyzna obraca się wzburzony i chcąc dokonać naprawy w ciągu zdarzeń, zamierza najwyraźniej usunąć z przeszłości kobietę. Mówi on: 'Dość pobłażliwości dla mętnych sytuacji, które uniemożliwiają działanie. W przyszłości nie dopuszczę do pobłażliwości'.


Podsumowanie

Ten fragment jest sądem jaki Michał Anioł wydał na NT i nad historią Marii. Pokazał jak należy postępować w obliczu tak poważnej sytuacji, jaką jest zagrożenie brakiem wierności. Należy odrzucić pobłażliwość, bo nie wolno dopuścić do tego, by kobieta dowolnie zmieniała partnerów, nie wolno być w tym jej pomocnikiem, a tym właśnie stał się Józef.





powrót