Zagadka
w NT cd.
1/ Pilnowanie grobu okazuje się błędem
2/ Wypędzenie lunatyka
Pilnowanie grobu okazuje się błędem
Mat 27:62-66
27.62
Nazajutrz zaś, to jest w dzień po Przygotowaniu, zebrali się
przedniejsi kapłani i faryzeusze u Piłata,
63 mówiąc:
Panie, wspomnieliśmy, że ten zwodziciel powiedział jeszcze, żyjąc:
Po trzech dniach zmartwychwstanę.
(Po trzech dni powstanę.- Brzeska)
64Rozkaż
więc, aby strzeżono grobu aż do dnia trzeciego, by przypadkiem nie
przyszli uczniowie jego i nie ukradli go i nie powiedzieli ludowi:
Powstał z martwych. I będzie ostatni błąd gorszy niż pierwszy.
65
Rzekł im Piłat: Macie straż, idźcie, strzeżcie, jak umiecie.
66
A oni poszedłszy, obwarowali grób, zapieczętowawszy kamień,
straże postawili.
Zdanie ujawnia zagadkową konstrukcję w części drugiej, w komentarzu o błędach, "pierwszym i ostatnim gorszym od pierwszego". Taka treść nie jest jasna. Podejrzewamy więc zagadkę.
Trzeba odpowiedzieć co było pierwszym, a co będzie ostatnim błędem oraz ile było błędów ( ostatecznie pytanie o ilość jest tylko pomocnicze dla rozumowania ) . Mogło ich być dwa, wtedy "ostatni" oznaczałoby drugi. Mogło ich być więcej. Zagadka domaga się sprecyzowania błędu pierwszego. Może to być trudne.
Komentuję warstwę domyślną sugerowaną – tę ścieżkę podejmują wierni kościoła
kapłani potraktowali CHR jako zwodziciela , nie uwierzyli więc , a on przecież zmartwychwstał << błąd pierwszy kapłanów
postanowili ustawić straże na trzy dni , a nie na cztery lub więcej ( pięć , sześć ... bez ograniczenia – bo określenie „po trzech dniach” nie mówi kiedy ) i był to błąd koncepcji << błąd drugi kapłanów
ustawili straże na trzy dni , błąd realizacji << błąd trzeci i ostatni
jeśli rozważymy , że błąd koncepcji ma jakąś wagę , to błąd realizacji złej koncepcji ma z pewnością wagę większą , błąd drugi i trzeci dają się porównywać . Jednak nie można porównać błędu pierwszego , uznania CHR za zwodziciela z pozostałymi . To pokazuje ,że myśl „wiernego” prowadzi do sprzeczności – błąd pierwszy okazuje sie nieporównywalny z ostatnim .
sugerowana ilość błędów to trzy ale pytanie dotyczyło możliwości porównywania błędu ostatniego z pierwszym.
warstwa konkretna zakładająca , że zmartwychwstania nie było
kapłani „wspomnieli” czyli zapamiętali obietnicę zmartwychwstania i przejęli się nią , z uwagi na możliwość wykradzenia ciała i wprowadzania ludu w błąd . To błędem nie było jednak ustalenie terminu dla straży na trzy dni było błędem , jest to błąd koncepcji << błąd kapłanów pierwszy
w kolejnym kroku postawili straże i tego dotyczy słowo „będzie ostatni błąd” w zdaniu poprzedzającym << błąd drugi
Rzeczywiście błąd drugi jest gorszy od pierwszego . Powtórzę to , co wyżej , jeśli błąd koncepcji ma jakąś wagę , to błąd realizacji złej koncepcji ma z pewnością wagę większą , oba są jednak porównywalne . Tak więc ostatni błąd jest większy od pierwszego i to pokazuje , że jest to rozwiązanie zagadki . Były dwa błędy ale ilość nie jest istotna .
No i wniosek , zmartwychwstania nie było . Taką wiedzę ma autor tekstu oraz jego spadkobiercy odczytujący tekst w kościołach .
Uwaga dodatkowa:
Możemy jeszcze rozważać po drodze postępowanie Piłata , który znając pełne uzasadnienie z ust kapłanów dla ich prośby o straże przy grobie powinien był wskazać kapłanom błąd ich koncepcji , a nie robi tego lecz mówi „róbcie jak umiecie” .
W obrębie zagadki , jeśli ograniczymy się do pięciu wersetów Mat 27:62-88 , nie wiemy nic o Piłacie i wówczas on popełnia błąd jako osoba odrębna od grupy kapłanów . Możemy ten błąd włączyć do ogólnej liczby błędów i wówczas dostrzegamy w zagadce trzy błędy ( osoba wierna dostrzeże cztery) .
Możemy także domniemywać , że Piłatowi nie zależało na skuteczności kapłanów w ich zamierzeniach i wówczas jego „róbcie jak umiecie” jest przewrotną zgodą na nieudaną akcję . W takim przypadku Piłat pozostaje poza obszarem błędu koncepcji „trzech dni stróżowania” .
W obrębie tych pięciu wersetów nie można rozstrzygnąć jednoznacznie intencji i stanu umysłu Piłata . Pomimo tych niejednoznaczności , jak już zauważyłem wczesniej , ilość błędów nie gra roli , ważne jest wskazanie błędu pierwszego i ostatniego oraz żeby były one ze sobą porównywalne
Brzeska mówi o "powstaniu", tam jeszcze nie ma "z martwych".
( poprawione 28-11-2013 )
Wypędzenie lunatyka
Fragment poprzedzony jest przyprowadzeniem chłopca lunatyka do J. przez jego
ojca. Ojciec mówi do J.
17.15 I przywiodłem go do uczniów twoich, a nie mogli go uzdrowić.
16 Jezus zaś odpowiadając, rzekł: O plemię niewierne i przewrotne! Dopóki będę z wami? Dokądże będę was cierpiał? Przynieście go tu do mnie.
17 I zgromił go Jezus, a wyszedł od niego czart, i uzdrowiony został chłopiec w owej godzinie.
18 Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na osobności i rzekli: Czemu my nie mogliśmy go wyrzucić?
Wiersz 16. Widzimy scenę wybuchu zniecierpliwienia i gniewu. Jak na terapeutę J. wyraża gesty odstręczające.
Wiersz 17. Gromi on pacjenta! Wydaje się, że to pacjent wybiega sam od niego nazywany tu złośliwie czartem. Słowa : "i tak został on uzdrowiony" wydają sie tu złośliwym komentarzem. Opis ironiczny i brutalny. Obyczajowość ludowa bywa taka właśnie a wtedy odczuwamy ja jako bezwzględną i okrutną. "Przyłóż mu na tyłek a będzie zdrowy" - mówią.
Wiersz 18 . Wtedy przystąpili uczniowie do J.: "Czemu my nie mogliśmy go wyrzucić?"
To komentuje poprzednie. Uczniowie usłużnie pytają zirytowanego mistrza mówiąc: "Przecież my mogliśmy go wyrzucić".
Takie rozumienie nadaje scenie realizmu. Takie jest wyjaśnienie zagadki.
Komentarz
Ta scenka odbiega trochę od zwykłego schematu zagadki. Uderza jej sarkazm. Uderza w niej gniew mistrza. Przejawia on tu cechy, które przeczą wizerunkowi człowieka mądrego i dobrego.