20 marca 2003 03:10
USA tracą sympatię w Europie
Źródło: portal gazeta.pl
Sondaż: USA tracą sympatię w Europie (PAP) 20-03-2003, ostatnia aktualizacja 20-03-2003 00:27 20.3.
Hamburg (PAP/Pr.) - Im bliżej wojny z Irakiem, tym mniej sympatyków mają Stany Zjednoczone w Europie, w tym także w krajach, tradycyjnie przyjaznych Ameryce - wynika z sondażu Pew Research Center, którego wyniki przedstawił w środę w wydaniu internetowym niemiecki "Der Spiegel"
Sondaż przeprowadzono w dziewięciu krajach. W Niemczech odsetek tych, którzy są do USA nastawieni pozytywnie, spadł w ciągu minionych sześciu miesięcy z 61 procent do 25 procent. Amerykański instytut badania opinii publicznej Pew Research Center pytał ogólnie o nastawienie do USA, a nie o politykę rządu amerykańskiego wobec Iraku
We Francji odsetek sympatyków USA spadł w tym czasie z 63 procent do 31 procent. Także w krajach tzw. koalicji chętnych - popierających interwencję w Iraku - wizerunek USA znacznie się pogorszył. W Hiszpanii już tylko 14 procent ankietowanych zadeklarowało pozytywny stosunek do Stanów Zjednoczonych; pół roku wcześniej było to 50 procent
W Wielkiej Brytanii, która wysłała swe wojska w rejon Zatoki Perskiej, ten "wskaźnik sympatii" zmniejszył się z 75 proc. do 48 proc. W Polsce - z 79 proc. do 50 proc
Pew Research Center dochodzi do wniosku, że Amerykanie swą polityką wobec Iraku roztrwonili już cały światowy "potencjał współczucia", obserwowany po 11 września 2001
"Spiegel" odnotowuje jako przykład, że w Rosji po 11 września odsetek sympatyków USA "podskoczył" z 37 proc. do 61 proc.; obecnie wynosi 28 proc.(PAP) az/
Mój komentarz
Jest pewne , że opisane powyżej wyniki sondaży wynikają z dużej wrażliwości i z braku zgody ogółu tych społeczeństw na akty przemocy. Jest to budujący wniosek. Świadczy bowiem o tym , że nie powstają wśród ogółu trwałe stany niechęci do innych narodów, w tym przypadku do Arabów, nawet po 11 września, po zamachu w Nowym Jorku. Wskazuje też na to, że ogół tych społeczeństw odróżnia zamachowców od społeczeństw tamtego rejonu i nie stosuje zasady zbiorowej odpowiedzialności.
Taki brak przyzwolenia dla przemocy wogóle i umiejętność rozumnego dokonywania opisanych rozróżnień jest ważnym sygnałem i pozwala ufać, że wzrasta możliwość tworzenie trwałego, pokojowego współżycia międzynarodowego bez wojen.
Utrata sympatii nie jest czymś , co może cieszyć. Wydaje sie jednak, że działając w dobrej sprawie, koalicja doprowadzi działania do szczęśliwego końca.